sobota, 7 listopada 2015

Rozdział : 53 - Megan miało być inaczej..

Biegłem jak najszybciej potrafiłem, mijałem mnóstwo ludzi w białych fartuchach, gdzieś w oddali słyszę krzyk Gemmy,abym się zatrzymał. Odwracam się jest daleko. Rozglądam się patrząc gdzie jestem. Sala 240 jeszcze tylko cztery kiedy podbiegam do drzwi widzę siedzącą na łóżku blondynkę,która w jednej chwili spogląda na mnie i się uśmiecha mówiąc moje imię. Nagle widzę silną dłoń Luke,która mnie cofa z powrotem na korytarz. Szybko strącam dłoń,ale mnie zatrzymuje. Spoglądam na jego twarz widząc złość,wściekłość.
- Nie pamięta mnie.
- Co?
- To znaczy pamięta moment jak Emma uciekła, Alex mieszka z nią i Wy jesteście razem. Zaręczyn,Świąt Bożego Narodzenia i Akcji nie kojarzy.
- Cholera Jasna..- szepnąłem chodząc w kółko. Kątem oka zauważam podchodzącą Siostrę,która zamienia zdanie z Blondynem.
- Harry to prawda?- kiwam jej głową.
- Ja idę. Ona nie chce ze mną gadać. Słuchaj Styles.- patrzy na mnie.- Musisz wszystko zrobić,aby sobie przypomniała.- Jest to w ogóle realne?
- Tak.. Pytałem lekarza.- odpowiedział odchodząc spokojnym krokiem. 
- No co tak stoisz? Idź do Niej!
Odwróciłem się widząc zdziwioną minę Blondynki. Moja Megan. Nic nie pamięta, kolejna szansa aby była moja. Ale nie mogę tego zrobić. Przecież zrobię to nie fair wobec Hemmings'a. Przysunąłem sobie taboret i usiadłem na nim.
- Cześć Harry.
- Hej Megan.- objąłem jej rękę. 
- Co tu robił Hemmings? 
- Megan mówił ci jak tu się znalazłaś?
- Nie?? A gdzie Alex? 
- Alex jest z Emmą.
- Jak to? Przecież..
- Megan spokojnie. Straciłaś pamięć. Nie pamiętasz faktów.
- Co? 
- Harry nie powinieneś jej tego mówić!!- odwróciłem głowę widzą sfrustowaną Gemmę. 
- Harry kto to?
- Moja siostra Gemma. Już się poznałyście. 
- Ale jej nie pamiętam.
- No właśnie.- westchnąłem.
- Długo byłam w śpiączce?
- Prawie dwa tygodnie. 
- A gdzie mój Tata?
- Jest w drodze. 
- Harry powiesz mi czy my na pewno jesteśmy razem? Bo wiesz.. Nie pamiętam.
- Yyy.- spojrzałem na Siostrę,która kiwnęła przecząco głową.
- Nie.
- Co? Jak to?
- Zerwałaś ze mną po tym jak.. Jak cię zdradziłem z Kate.
- Harry to z kim ja teraz jestem?
- Jesteś zaręczona z Lukiem.
- Z kim!?-krzyknęła.- To nie możliwe. Przecież cię kocham!?
- Przepraszam cię Megan,ale taka jest prawda.- wstałem i po prostu opuściłem salę. Nie umiem z nią rozmawiać. Nie mogę dłużej. Jeśli będziemy pogłębiać skutki,przyczyny co się stało każdego dnia to zacznę ją ponownie ranić. A może jest to nadzieja na powrót pamięci. Nie wiem sam już. Jestem zły na siebie,że podałem się tej rozmowy. Mogłem odpuścić,ale ona mnie dalej kocha. Harry przecież nic się nie zmieniło?- pomyślałem. Przecież dalej jest to ta sama dziewczyna. Tylko.. Tylko straciła pamięć i pamięta tylko fakty z pół roku wstecz,albo i dalej. Nie pamięta,że jesteś maszyną do zabijania- sama tak cię nazwała, nie pamięta jak Kate otworzyła jej drzwi w samej koszuli, nie pamięta zaręczyn,wszystkich kłótni, sylwestra, ciąży Kate i najważniejszego Nialla Horana i tej pojebanej akcji. Szedłem w kierunku windy słysząc głos Gemmy machnąłem w jej kierunku ręką,aby dała mi spokój i wsiadłem do windy. Nie wiem co robić. To chyba jedna z najgorszych sytuacji. Będąc na dole ujrzałem Tatę Megan. Raptownie podbiegł do mnie obsypując pytaniami.
- Co z nią?
- Obudziła się, nie pamięta faktów z prawie roku. 
- Przepraszam cię a jakie były więzi z Tobą a moją Córką?
- Byliśmy razem,ale teraz to już nie aktualne. 
- Czyli pamięta jak byliście razem?
- Tak.
- Przecież ona ma wziąć ślub z Lukiem.
- I tak będzie.- ignorując kolejnego pytania od Pana Palvina odszedłem wychodząc na parking stając przy samochodzie. Wkurwiłem się bo kluczyki ma Gemma a zaczął padać deszcz. No Harry idziemy piechotą. 


Prawie godzinę później zachodzę pod mieszkanie Luke. Bez problemu wyciągam klucz i wchodzę do środka. Podnoszę wzrok widząc chłopaka siedzącego przy dwóch pudłach w towarzystwie alkoholu.
- Można się dołączyć?
- Wchodź.
Chciałbym wszystko zostawić tak jak pamięta Megan. Był by to nowy Start naszego związku,ale nie mogę tego zrobić Lukowi. Byłoby to chamskie z mojej strony. Mimo,że tak zawsze robiłem,ale nie w tej sytuacji. Usiadłem naprzeciw Niego biorąc łyka z butelki whisky.
- Co masz w tych pudłach.
- Garnitur i suknie.Nawet ustaliłem już datę ślubu.
- Luke przykro mi naprawdę.
- Kurwa serio współczujesz mi? - zrzucił z stołu szklaną butelkę,która rozwaliła się na milion małych kawałków szkła jak i wylewając połowę procentowego napoju.
- Pojebało cię? Rozlałeś dobre whisky!
- Kurwa ktoś tu ukradł mi narzeczoną!
- Przestań, nieźle się już najebałeś.
- Harry nie oszukujmy się kochasz ją dalej i nie zrobisz tego dla mnie.
- Jest w tym trochę prawdy.
- Wyjdź stąd.
- Uspokój się.
- Wyjdź.
Wstałem z kanapy opuszczając salon jak i mieszkanie. Z tym też się nie da gadać. Ostatnim rozwiązaniem jest bar. Jedyne co teraz potrzebuję. Schodząc na sam dół kamienicy popchnąłem frontowe drzwi i ruszyłem w przeciwnym kierunku. Minąłem kilka ulic kiedy wszedłem do jednego z barów w centrum Londynu. Wchodząc do środka poczułem smak alkoholu. Zająłem miejsce przy ladzie wołając barmana.
- Co dziś dla ciebie Harry?
- To co zawsze Ed.
Odwróciłem się rozglądając po pomieszczeniu. Było mało ludzi. Można ich było policzyć na ręce. 
- Proszę bardzo trzy kolejki dobrego Whisky.
- Dzięki Stary.
- Widzę,że coś słaby tydzień.
- Trochę. - westchnąłem myśląc o całej sytuacji.



Megan



Leżałam na łóżku rozmawiając z Emmą. Nie wiedziałam skąd ona się tu wzięła, jak, kiedy Nic. Dopóki mi wszystkiego nie wytłumaczyła. 
- Emm męczysz mnie. Wiesz,że nie pamiętam.
-Ani trochę?
- Nic. Powiedz mi jak mogło mi upaść na głowę,że związałam się z Hemmings'em.
- Harry ci nic nie powiedział?
- Wstał i nerwowo wyszedł. Wspominał o zdradzie z Kate.
- Powiedzieć ci?- kiwnęłam głową.
- W tamten dzień Harry ci się oświadczył. Odpowiedziałaś mu,że nie chcesz. To znaczy nie do końca,tylko,że nie jesteś na to gotowa. No i on się wkurzył i pojechał do domu. Kiedy Alex cię namawiała,że jednak źle zrobiłaś postanowiłaś tam pojechać. I wtedy otworzyła ci drzwi Kate, okazało się,że cię zdradził.
Popatrzałam na nią i nagle zaczęła mnie boleć głowa. Zamknęłam oczy i nagle usłyszałam głos. Kobiecy. Przez mgłę widziałam siebie dzwoniąc do jakiś drzwi. Nagle widzę jeszcze jedną kobietę. Podobna do Kate. Albo właściwe ją. W samej koszuli męskiej otwiera mi jakieś drzwi i się uśmiecha. 
- Była w samej koszuli.- otwieram oczy.
- Skąd wiesz?
- Zabolała mnie głowa i jakoś mi się przypomniał ten fragment.
- Naprawdę! Super!
- Emma ja wiem,że się cieszysz. Sama się cieszę,ale jednak znowu będę to przeżywać. A dwa nie jest to powiedziane,że wszystko powróci na swoje miejsce z pamięcią. Odwróciłam głowę i szepnęłam dziewczynie,że chce odpocząć. Zabolało mnie to. Ten widok tej zdziry. W ogóle boje się dalszej kontynuacji z powrotem do pamięci. Nie chcę tego znowu przeżywać. To jest straszne. Nie mam zamiaru płakać,nie chce. Chce być szczęśliwa. Spojrzałam na prawą dłoń widząc jakiś pierścionek. Wygląda na zaręczynowy,bardzo ładny. Pewnie to jest od Luke. Skoro jesteśmy razem. Podobno. 
Tak naprawdę nie chcę sobie przypominać tych gorszych czasów. Może warto zacząć nowe życie uciekając od Luke, Emmy, Ojca i Harry'ego? Może przyszła nowa Megan? Podobno ludzie po śpiączce mają nowe życie. Może przyszedł czas na zmiany?





Ucieczka.. Czyżby jedno rozwiązanie od wspomnień,które mogą zaboleć..?


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej ;)

No i wracamy do naszej głównej Bohaterki. Powoli czuć smak końca bloga :/ 

Komentujemy,no i czytamy :3

WIDZIMY SIĘ ---> 13-15 LISTOPAD 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz