No nie oszukujmy się . Taka jest prawda .
- Megan , ten chłopak cały czas się na Ciebie patrzy . - szepnęła z szerokim uśmiechem .
- Co? - odwróciłam się a Harry puścił mi oczko .
Fajnie? Ponownie poczułam rumieńce , które oblały moją twarz .
- Przystojny .. - spojrzała mi w oczy i przygryzła dolną wargę .
- Emm o czym Ty myślisz . - zaczęłyśmy się śmiać , lecz po chwili skończyłyśmy bo jednak to Szpital i trzeba być cicho ..
- Widziałaś się z Alex?
- Tak . Byłam u Niej wszystko w porządku .
- Meg mam do Ciebie prośbę . Zajęłabyś się Nią póki nie wyjdę ze Szpitala .
Pierwsza myśl : Co?
No ale w końcu jest moją przyjaciółką i wskoczę za nią w ogień .
- Dobrze . - uśmiechnęłam się nie pewnie . - A mam ją uświadomić , że znajdujesz się w szpitalu ?
Po moim pytaniu bardzo się zdziwiła :
- Powiedz mi , że jej jeszcze nie powiedziałaś ?
- No nie .
- No to raczej? - rzekła .
- Panno Smith? - ktoś odezwał się za plecami .
* Odwróciłam się *
Przed nami stała niska , szczupła blondynka w białym fartuchu z dwoma policjantami .
- Do Pani . - wskazała mężczyzną , gdzie mają się udać i po chwili stali obok mnie . Nie dość , że obsypywali dziewczynę setkami pytań to jeszcze jeden z nich gapił się dosłownie na mnie . Czułam ten cholerny wzrok . Nie wytrzymam tu dłużej .
- Emma , Ja może już pójdę . Przyjdę jutro z Alex . Trzymaj się . - ucałowałam czoło przyjaciółki i zaczęłam zmierzać do korytarza . Zanim wyszłam powiedziałam kulturalnie Mamie przystojniaka " Do widzenia " i opuściłam salę .
*
Stałam na chodniku przed Szpitalnym budynkiem próbując złapać taksówkę . Nie dość , że żadna nie chce się zatrzymać to jeszcze się rozpadało .
Niech to szlag !
Nagle podjechał czarny Range Rover . Osłupiałam i wpatrywałam się w samochód . Nagle po woli zaczęła się opuszczać szyba . Nie był to taksówkarz , lecz Harry . Wpatrywał się we mnie swoimi zielonymi oczętami .
- Co taka piękna dziewczyna robi na chodniku , gdy pada deszcz?
- Czekam na księcia z bajki . - zażartowałam , widocznie go rozbawiło , ponieważ zaczął się śmiać .
- Kochanie mamy XXI wiek , już rycerze nie jeżdżą na białych koniach . Wsiadaj , podwiozę Cię .
Chwilę się zastanawiałam , ale jednak zdecydowałam się i wsiadłam do pojazdu .
- Gdzie Księżniczkę zawieźć ? - powiedział poprzez śmiech , kiedy zamykałam drzwi .
- ( .... ) na tą ulicę . Wiesz gdzie to?
- Oczywiście . - uśmiechnął się i ruszyliśmy do domu przyjaciółki .
Podczas jazdy obserwowałam wszystko co się w wokół mnie działo i również Jego . Kątem oka widziałam , że jest skupiony na drodze oraz ręce , które mocno ściskały kierownicę .
- Ta dziewczyna przy której siedziałaś . Co się jej stało ? - przerwał ciszę .
- Ktoś na nią napadł .
- Jest Twoją siostrą ? - zapytał ponownie spoglądając na mnie .
- Nie .. To moja przyjaciółka . - rzekłam .
- To tu . - wskazałam dom .
- Bardzo ładny Dom .
- To nie mój - uśmiechnęłam się .
Lekko się zdziwił , ale znowu odezwał się.
- Proszę bardzo . Dowiozłem na miejsce . - powiedział , a Ja chciałam już wysiadać , lecz mi to przerwano .
Raczej On to przerwał .
- A podziękowanie za podwózkę ? - zadał kolejne pytanie .
Przybliżył się bliżej do mnie wpatrując się cały czas w moje oczy
. Stop! Stop ! Stop! No halo? Koleś my się znamy nie całe 2 godziny .
Szybkim ruchem ucałowałam jego policzek i wysiadłam z samochodu . On tylko wybuchł śmiechem i rzekł :
- Do zobaczenia Megan. - po chwili odjechał .
Wpatrywałam się w oddalający samochód Harry'ego . Matko Boska jak On na mnie działa ? Wpadłam przypadkiem na Niego na korytarzu . Może tak właśnie musiało się stać ? I te jeszcze " do zobaczenia" ? . Chcę się ponownie ze mną spotkać ..?
- Megan? - z myśli wyrwał mnie głos młodszej siostry Emmy .
- Alex ! - podbiegłam do dziewczynki , która stała w samych skarpetkach przy drzwiach .
- Kto to był i gdzie Emma? - spytała .
- Wszystko Ci powiem tylko ... w środku OK? - powiedziałam i weszłyśmy do środka .
Dopiero teraz wpadłam na to , że nie mam numeru Harry'ego . Jak my mamy się spotkać ? Może znowu na siebie wpadniemy?
- Halo? Megan? - machała dziewczynka rękami przed moją buzią .
- To był mój znajomy Harry .
Mogę go tak nazwać ? Raczej .
- A jeśli chodzi o Emmę to ..
- Proszę cię mów! Nie ma jej od rana . Martwię się o Nią . - usiadła mi na kolanach , gdy znalazłyśmy się w salonie na sofie .
- Jest w szpitalu . Czuje się dobrze , ale jest bardzo poobijana .
Dziewczynka jakby zatrzymała się . Nie ruszała się tylko widziałam jak jej oczy co sekundę zmieniają położenie , gdy zatrzymały się na mojej twarzy . Całe były czerwone . Płakała . Wtuliłam ją w moje ciało a prawą ręką gładziłam ją po długich brązowych włosach .
- Co się jej stało? - ponownie spojrzała na mnie .
- Ktoś na Nią napadł . Dlatego dziś rano byłam po tą książeczkę zdrowia ,
bo lekarz potrzebował dokumentów Emmy . A i jeszcze jedno . Zaraz pójdziemy Cię spakować i dopóki Twoja siostra nie wróci ze Szpitala będziesz mieszkać u Mnie . Dobrze? - dziewczynka słuchała i na końcu pokiwała głową . Momentalnie pociągnęła mnie za rękę biegnąc na górę do jej pokoju . Kiedy znalazłyśmy się na miejscu usiadłyśmy przed dużą z drewna szafą . Między czasie Alex wyciągnęła walizkę , a Ja pomogłam wybrać odpowiednie ubrania na te kilka dni , gdzie spędzi u Mnie .
*
Piętnaście minut temu weszłyśmy do mojego mieszkania . Pokazałam dziewczynce pokój , w którym będzie przebywać . Z powodu tego , że moje mieszkanie nie jest za duże i jest tylko kuchnia , łazienka , salon i pokój , czyli sypialnia . Alex na ten czas zajmie mój pokój , w którym śpię . Ja przetrwam w salonie na sofie . Wiadomo , że to nie to samo co tamto pomieszczenie , ale damy radę . Czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki . Jednym słowem Damy radę . Właśnie zaparzam herbatę , a Alex siedzi w sypialni . A co robi ? Tego to już nie wiem .
- Alex herbata ! - krzyknęłam idąc z gorącymi kubkami do salonu .
Nagle z sypialni wyłoniła się mała istotka , jaką była siostra Emmy .
- Megan? Narysujesz coś mi ? - zapytała biorąc kubek w ręce siadając koło Mnie .
- Ja?? .. Pewnie. - prawie się poparzyłam , kiedy to usłyszałam . Dawno dla nikogo nie malowałam . Chyba ostatni raz dla Mamy . Pamiętam ten obrazek do dziś . Kolorowy bukiet w niebieskim wazonie . Rodzicielka umieściła rysunek w ramce i chyba do dziś wisi w salonie .
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
WITAJCIE !
No to mamy 2 rozdział !
Podoba się ?
Dodaj komentarz :)
DO ZOBACZENIA !
CZYTASZ = KOMENTUJESZ