niedziela, 13 września 2015

Rozdział : 45 - Dzień z samymi niespodziankami.

- Otworzę!- krzyczę w stronę drzwi. Wczoraj ostro zabalowałyśmy,ale Ja dalej myślę o nim i to się raczej nie zmieni. Naciskam klamkę widząc bukiet róż i bruneta z wielkim uśmiechem,który w chwilę później zmienia się w zdziwienie.
- Co ty tu robisz?- ujrzałam Dave z podniesionymi ku górze rękami.
- Mieszkam..-zaczęłam się śmiać.
- Oo cześć..- wtuliła się Emma w jego kurtkę oddając lekki pocałunek w usta.
Patrząc na nich z miną zdziwienia myślę ile to minęło czasu od kąt nie rozmawiałam z przyjaciółką.
- Jesteście razem? - spojrzeli na mnie i wybuchli śmiechem.
- Byliśmy razem zanim ty jeszcze nie poznałaś Harry'ego.- szepnął chłopak i weszliśmy do domu. Trzaskając drzwiami oparłam się o nie myśląc o związku Emm z Dave'm. No kiedy się spotykali!? No jak!?..
- Megan? Halo?- zobaczyłam bruneta stojącego przed mną.- Chodź do kuchni.Źle się czujesz?
-Ta.. Od wczoraj. Może się przewietrzę. - chwyciłam płaszcz i wyszłam zostawiając w drzwiach chłopaka. Nie zwracając uwagi na to co mówi idę prosto ciągiem ulicy. Chuj mnie strzela. Wszyscy znajomi są w jakiś sposób powiązani z Harry'm. Nawet sam mój narzeczony. No właśnie? Wyciągnęłam z dżinsów iPhone i wybrałam jego numer.
- Cześć Luke? Kiedy będziesz?- powiedziałam nie czekając na przywitanie,gdy naglę słyszę nie jego głos tylko szum i komunikaty z lotniska.
- Hej.. Zepsułaś niespodziankę. Wylądowałem właśnie w Londynie. A ty jesteś w domu?
- Nie,nie też jestem w Londynie.
- Co ty robisz.. w Lo..? Dobra pogadamy zaraz,a gdzie cię można porwać?
- Idę do parku tego koło Emmy.
- Rozmawiacie ze sobą..?! Matko,dawno mnie nie było?. Za chwilę jestem. - dodał i się rozłączył kiedy wchodziłam do parku. Zima. Cała powierzchnia miejsca publicznego była w śniegu. Chodzę robiąc małe kółka,żeby nie zmarznąć. Muszę mu powiedzieć. Tak bardzo się pewnie cieszy, Ja też. I tu nagle "buum!" Kochanie zdradziłam cię. Co on sobie pomyśli? Może lepiej będzie jak powiem mu na razie część? A reszta sama przyjdzie,albo wcale się jej nie dowie? Boże, sama już nie wiem co będzie lepsze. Całość czy tak naprawdę nic. A jak coś mu Styles powie? Przecież on mi tego nie wybaczy. Nie dość,że z Harry'm nie będę to jeszcze Go stracę. Kurwa Megan.. Spierdoliłaś wszystko,albo nic. Zobaczymy.
- Meg!!!- odwracam głowę słysząc Luke. Patrzę w prawo nie ma go. W lewo również.
- Stęskniłem się za Tobą.- czuję jak wkłada ręce do kieszeń mojego płaszcza stojąc tuż za mną.
- Ja też. - odwracam się i wpajam się w jego usta. Kiedy kończymy się całować strzelam prosto z mostu mówiąc mu,że musimy pogadać:
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Ja też.
- Ty pierwszy. - będzie tak lepiej jeśli On zacznie.
- Sprawdź prawą kieszeń.- wkładam ręce czując coś metalowego i zimnego.
- Klucz?- wyciągam z kieszeni pokazując Luke'owi.
- Bingo! Nasze nowe mieszkanie!
- Żartujesz?! - rzucam się na chłopaka,który obraca nas parę razy.
- Teraz Ty?
- Może lepiej w naszym mieszkaniu co?
- Niech ci będzie. Tam czeka na nas taksówka. - złapał moją dłoń i ruszyliśmy w kierunku pojazdu.


Przekręciłam zamek w jednym z mieszkań w jednej z najdroższych kamienic w centrum. Ciśnienie podskoczyło mi z radości jednocześnie wydobywając z siebie piskliwy krzyk.
- Jakie śliczne! - wtuliłam się w chłopaka.- Cieszę się,że ci się podoba.
- A skąd wziąłeś tyle kasy. Przecież to jest jedna z najdroższych dzielnic w Londynie. ?!
- No właśnie.. Emm musimy pogadać.
- Wiem,że pracujesz dalej dla Styles'a tylko teraz w kasynie,które jest parę budynków dalej..- rzekłam z mniejszą ekscytacją. Będę go częściej widywać, może będzie tu przychodzić? Nie chcę tego,ale niestety tak będzie wyglądać moje życie u boku Hemmings'a.
- Harry ci powiedział.. A właśnie czemu z nim rozmawiasz? Wróciłaś do niego? To chcesz mi powiedzieć? Tak? Super..-usiadł na kanapie włączając agresor.
- Nie Luke to nie tak! Poczekaj!
- Okazało się,że Harry ma rodzinę w Holmes Chapel!?- kiwnął głową.- Wiedziałeś?
- Oczywiście!? Dlatego nie chciałem,żebyś tam jechała. Wiedziałem,że ten chuj tam pojedzie. Musiałem wymyślić jakiś pretekst.
- Chwila? Czy ty mnie nie kochasz? Dałeś mi pierścionek z powodu Harry'ego? Świetnie!- ściągnęłam pierścionek i rzuciłam w niego.
- Megan czekaj!- wyszłam z salonu wchodząc do naszej sypialni trzaskając drzwiami. Pokój był cudowny. Wielkie łoże małżeńskie i te drogie dodatki. Czułam się jak w królewskiej komnacie.
- Nie rozumiesz mnie. Kocham cię bardzo. Ale nie mogłem czekać..- wparował siadając obok mnie.- Kocham cię. Gdybym nie zrobiłbym tego wtedy to może byś Styles'a wybrała. Nie wiem!? Liczył się czas.- nałożył mi z powrotem pierścionek. - Kocham cię. A teraz wyjaśnij mi jaki jest powód,że dalej z nim rozmawiasz?
- Spotkałam go parę razy. Za każdym razem oczekiwał rozmowy. Kiedy w końcu się spotkaliśmy wyznał mi,że dalej mnie kocha i nie dopuści do ślubu. - Nie chciałam go oszukiwać mówiąc mu tylko jedną trzecią wszystkiego co się wydarzyło pod Jego nie obecnością.
- Zajebiście.. - wstał i wyszedł z sypialni.
Od razu ruszyłam za nim próbując go zatrzymać. Ominęłam go kładąc ręce na jego klatce piersiowej. - Luke co ty wyrabiasz?
- Wrócę niedługo.
- Daj mu spokój.- otworzył drzwi. - Jeszcze go bronisz? - popatrzał na mnie i wyszedł. Nowy dom a już po pierwszej kłótni. Musiałam mu powiedzieć licząc na taką odpowiedź z jego strony. Wróciłam do salonu wyciągając telefon. Wybrałam numer przyjaciółki z łzami w oczach przykładam iPhone do ucha słysząc jej głos..


Harry



Rozmawiam z całą ekipą montażową,która ma na jutro przygotować wystrój sylwestrowy.
- Ma być elegancko. Rozumiemy się? - rozkazuję trzydziestoosobowej ekipie,która jest w ciągłym ruchu.
- Harry Luke przyszedł.- zobaczyłem spojrzenie Lou i wyszedłem z sali widząc wkurzonego chłopaka. Uuu. Chyba jest po rozmowie z Megan.
- Ty chuju jebany. - rzucił się na mnie okładając moją twarz pięściami. Momentalnie czuję jak Zac z Tomlinsonem odpychają go a ja wstaję trzymając krwawiący nos.
- O chuj ci chodzi!?- podszedłem chwytając skrawek jego kurtki.
- Jak myślisz? Wszystko mi powiedziała!
- No widzisz? Mówiłem ci,że się z szefem nie rywalizuję. Wiadomo kogo wybierze laska.- posłałem mu łobuzerski uśmiech kiedy Zac go trzymał.
- A co ci tak właściwie powiedziała? - dodałem. Bardzo mnie ciekawiło co mu Meg powiedziała? Prawdę? Wątpię? To ona mnie pierwsza pocałowała. Będzie na nią.
- Powiedziała mi,że ją kochasz i nie dopuścisz do ślubu.
- Tylko tyle?- zobaczyłem jak próbuje się wyrwać Zac'owi.- Nie wspominała,że to Ona mnie pierwsza pocałowała! Też mnie kocha, Tęskni.. Wybrała by mnie " Ale to wszystko wchłania Luke"- dodałem z sarkazmem. - Widzę,że ci prawdy nie mówi.-prychnąłem.
- A teraz idź się przespać w nowym mieszkanku bo jutro musisz być w pracy.
- Sylwester kurwa jest!- krzyknął.
- No właśnie? Bal jest u mnie. I mnie to gówno obchodzi czy przyjdziesz sam czy z Megan.. Ale wolałbym,żebyś jednak przyszedł z Nią. - uśmiechnąłem się mówiąc Zac'owi aby go z stąd zabrał.
Widząc oddalającą się postać Hemmings'a słyszę tysiąc pytań od Tomo.
- Kurwa to kogo ona wybierze?
- Nie wiem. Mam nadzieje,że nie jego.Przypomnij mi,że mam tam do nich pójść za godzinę.
- Po co?
- Sądzisz,że nie obejdzie się od kłótni?
- A to chociaż jest prawda?
- Cała Lou, wszystko powiedziałem mu i jak było. A Megan tak naprawdę nic mu nie powiedziała w porównaniu do mojej wersji. Muszę tam iść sprawdzić czy Megan przeżyje ten wieczór.
- Do czego zmierzasz?
- Znasz Luke. Jak włączy agresję to potrafi zamordować cały naród w Anglii..


Megan


Minęło sporo czasu dopóki nie otworzyły się drzwi. Widząc Luke w całości wstaję podchodząc do Niego.
- Gdzie byłeś. Martwiłam się..
- Martwiłaś? Uhm? Super? A o Harry'ego wcale się nie martwiłaś?
- Co mu zrobiłeś?
- Żyje jeszcze.A teraz kurwa powiedz mi całą prawdę.- chwycił moje nadgarstki.- Całą. Rozumiesz?
- To co ci On powiedział to jest nie prawda! Rozumiesz. Luke uspokój się.
- Skąd wiesz,że skłamał jak nawet nie wiesz co powiedział!? Po co mnie okłamałaś,że go nie kochasz już? Ja wszystko dla ciebie zrobiłem a on nic!? Megan kurwa jak go wolisz to wyjdź. Słyszysz?
- Luke.. - spojrzałam mu w oczy.- Właśnie tym się różnicie od siebie. Zrobiłeś tyle dla mnie a on prawie nic. Kocham cię.
- Jak możesz mnie kochać jak to samo mu mówiłaś?
- Może i mówiłam,ale mu już nie powiem!? Rozumiesz? Nie powiem. Styles mnie zdradził. Nie wiem czemu dałam mu jakąś szansę. Zdradził mnie i wczoraj dowiedział się,że będzie ojcem. Kate jest w ciąży. Nic już z nim nie będzie mnie łączyć nic! To co zrobił nie jest wybaczalne. - poczułam uwolnienie nadgarstków i momentalnie odchodzę od Blondyna.
- Gdzie idziesz?
- Spać.
- Jest dopiero szósta.
- Wiem,ale nie chce mi się już z Tobą kłócić.
- Wyśpij się bo jutro idziemy na bal Sylwestrowy do kasyna.
Odwracam się patrząc na niego.
- Świetnie..- dodaję i wchodzę do sypialni.

Nowe mieszkanie Megan i Luke.


Żadne z nas nie przypuszczało,że przypadkowe spotkanie,rozmowy do czwartej nad ranem, wspólny śmiech,łzy, rostania i powroty zapowadzą nas tam,gdzie powiedzą sobie "tak" 
---------------------------------------------------------------------------------

Hej :)

Jak się podoba?
Trochę dramatu i miłości.
Chcę powiedzieć,że nic się nie zmieni pod względem rozdziałów. Dalej co week pt-nd. Oraz będą perspektywy Megan i Harry'ego no i może raz na jakiś czas trafi się Luke. Ale to zobaczymy :)

No to co czytamy?!

Czytamy,komentujemy i myślimy nad dalszym ciągiem wydarzeń. :)

WIDZIMY SIĘ ---> 18-20 WRZEŚNIA 

WIECIE,ŻE BLOG ISTNIEJE JUŻ ROK?! :OO



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz