czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 41 : Zmieniłam zdanie.

Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku,a palce wplotły się w jego włosy. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą w spół pracować,całowaliśmy się coraz namiętnej. A ja chciałam,żeby ten oto pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po Jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając. Harry dalej trzymał mnie w objęciu a ja korzystając z okazji przytuliłam się do Niego i położyłam głowę na Jego ramieniu. Gładził mnie po włosach jedną ręką, drugą cały czas trzymał,jak gdyby bał się,że ucieknę.Moje oczy były skierowane w krajobraz zimowy przed sobą. Czując zapach perfum i loki Styles'a przypominam sobie co zrobiłam chwilę temu. Odchyliłam się trochę,aby ujrzeć jego twarz.
- Przepraszam za to.- Głupia ja.
- Ale Megan nie masz za co.- przejechał dłonią po moim rozgrzanym policzku. - Ja już chyba powinnam iść. - spojrzałam mu prosto w oczy.
- Poczekaj.- chwycił moją dłoń. - Znajdziesz popołudniu czas?
- Harry.. nie powinniśmy.
- Megan zależy mi na rozmowie.
- Jak ma być taka sama jak nad ranem to raczej nie..
- Całkiem inna obiecuję.
- Zadzwonię.- dodałam i odeszłam tą samą ścieżką,którą przyszłam.


Harry


Spoglądałem na oddalającą się postać Megan. Bardzo mnie zaskoczyła tym pocałunkiem. Musi jej zależeć? No przecież nie całuje się namiętnie byle jakiej osoby? Teraz jej zostało jedno. Albo Luke albo Ja. Kogoś  musi wybrać. Odwróciłem się na pięcie i udałem się do samochodu,gdzie czekała na mnie Siostra. Kiedy byłem już na parkingu zobaczyłem jakiegoś kolesia,który rozmawiał z Gemmą. Byłem na tyle blisko,że mogłem usłyszeć o czym mówią,albo o Kim.
- Zabierz Megan na kolejną imprezę.
- Kevin o co ci chodzi.
- No fajna laska i tyle.
- Kolejny się znalazł. Ma już faceta.. W ogóle idź lepiej bo jak to mój Brat usłyszy to będzie koniec.
- Megan na żadną imprezę nie pójdzie.- rzekłam opierając się o samochód i podpalając papierosa.
- O wilku mowa.- szepnęła niebieskowłosa i się do mnie odwróciła.
- To mój kolega Kevin a to Harry mój starszy brat.
- Cześć.- podałem pierwszy dłoń a on tylko dodał swoją nic się nie odzywając.
- Na przyszłość znajdź sobie dziewczynę,bo Megan jest już przez mnie zajęta.
- Nie no spoko. Nie wiedziałem,że jesteście razem.-odpowiedział.- Ja już muszę lecieć Lucas czeka z konsolą. Jeszcze raz Wesołych Świąt. - dodał w pośpiechu i prawie biegiem odszedł.
- Pff. Szczeniak.- prychnąłem pod nosem rozdeptując wypaloną fajkę.
Odtworzyłem drzwi i zająłem miejsce kierowcy.
- Z kim ty się zadajesz?-spojrzałem na dziewczynę.
- A ty może lepiej wytłumacz całe zajście z Megan? Ona jest z Lukiem? Czy z Tobą?
- Widziałaś wszystko?- zapytałem zatrzymując się na czerwonym świetle.
- Tak. -rzekła.- Ale to Megan mnie pocałowała.- dodałem.
- Ale to nie zmienia faktu,że jest z Lukiem?
- I tu właśnie Siostrzyczko się mylisz.
- Harry ja już nic z tego nie rozumiem.- spojrzałem na Gemmę.
- Wszystko wytłumaczę ci w domu.

Chwilę później podjechałem pod dom.
Drzwi od tarasu były otwarte a przy nich stała Mama paląc papierosa.
- Mamo źle się czujesz i jeszcze palisz?
- No właśnie Gemma ma rację.- podeszliśmy do kobiety z torbami z zakupami.
- Dzieci,ale to już nałóg. - posłała nam uśmiech i weszliśmy do ciepłego mieszkania. Pomogłem wypakować zakupy i umieścić w lodówce a następnie udałem się na górę do swojego pokoju. Dalej wyglądał tak samo jak pięć lat temu granatowy kolor dalej był na ścianach a białe meble były przy łóżku. Położyłem się sprawdzając telefon. Wysłałem parę informacji dla Tomlinsona związanych z transportem. Kiedy wszystko się wysłało zablokowałem iPhone i rzuciłem go gdzieś obok. Nagle usłyszałem ciche pukanie yhm. Gemma.. - No wchodź. - krzyknąłem i drzwi się lekko otworzyły i zamknęły.
- Miałeś mi powiedzieć?
- Aaa no faktycznie.
Usiadłem na łóżku,aby Niebieskowłosa zajęła miesce obok mnie.
- Byłem dziś w nocy u Niej.
- Co? w Nocy? Oszalałeś?
- Nie mogłem się powstrzymać. Ciągle o Niej myślałem. Pojechałem i musiałem z nią porozmawiać. Okazało się,że nie przyjęła zaręczyn od Hemmings'a Ale to też nie oznacza,że go nie kocha. I ja wtedy spytałem czy coś jeszcze czuje do mnie. I odpowiedziała,że coś na pewno,ale to wszystko wchłania Luke. Ale po dzisiejszym zachowaniu stwierdzam,że jednak tego wszystkiego nie wchłania On. Jeśli nie przyjmie tych zaręczyn to wszystko naprawię i znowu będziemy razem.
- No właśnie,ale zanim to naprawisz to trochę ci trzeba.- odpowiedziała.
- Wszystko zaczniemy od nowa.- spojrzała na mnie a ja tylko pokiwałem głową.


Megan


Zabrałam psa na Jego pierwszy spacer. Lucky biegał jakby go opętało po tym śniegu. Wszystko było dla Niego nowością. Idąc w stronę Góry Bill'ego dużo myślałam. Nawet zabrałam pierścionek w granatowym pudełku,który dostałam od Blondyna. Wszystko było zaczarowane. To chyba przez tą zimę. Drzewa wyglądały jakby były pomalowane na biało. Słońce,które wcale nie dawało ciepła przebijało się przez gałęzie. Myślę o głupiej porze roku,a jest tyle ważnych spraw przed którymi uciekam. Halo Megan?! Pobudka. Trzymając Lucky na smyczy zbliżaliśmy się jeziora. Minęło pięć minut i znaleźliśmy się na pomoście. Powoli weszłam na niego puszczając psa,aby pobiegał sobie dookoła. Wyciągnęłam z prawej kieszeni pudełko,które otworzyłam. Brylant. Tak czy Nie? Kochasz nie kochasz? Tęsknisz nie tęsknisz. Nie wiem już sama. Nagle zaczął wibrować telefon. Pewnie Harry. Pomyślałam,ale jednak się myliłam widząc imię Luke. Cholera jasna. Wiedział kiedy zadzwonić Muszę mu teraz powiedzieć,zdecydować się. Ale zanim odbiorę te połączenie muszę się poważnie zastanowić. Z kim mi jest lepiej? Harry czy Luke? Luke czy Harry? Tak naprawdę kocham tego i tego. Ale jednak z Lukiem mam przyszłość rzucił wszystko dla mnie a Harry? Wszystko sobie pogorszył. Jego karta w tej grze przegrała. Może kiedyś? Może coś? Chyba na tą chwilę wybiorę Hemmings'a. Myślałam tak długo,że przestał dzwonić iPhone. Wybrałam numer chłopaka i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Cześć Skarbie.- usłyszałam ciepły głos Luke.- Cześć.
- Co tam u Ciebie? Jak po świętach?
- Wszystko Okej. Właśnie jestem nad jeziorem i trzymam granatowe pudełko.
- Granatowe pudełko?- zdziwił się.- Sam mi je dałeś Luke.- zaczęłam się śmiać.
- Aaa. no tak. I co? Podjęłaś decyzję? Wiesz ja cię nie zmuszam. Możesz odrzucić.- powiedział ze spokojem. Serio? Teraz kiedy Ja Ciebie wybieram mi to mówisz? Idiota. 
- Luke tak, zgadzam się.Chcę zostać Twoją żoną.- usłyszałam jak się zaczyna krztusić.
- Wszystko OK?- dodałam przerażona i uradowana w duchu.
- Tak,tak jem właśnie obiad i zdziwiłem się tą nowiną. Megan się zgodziła!!- usłyszałam jak krzyczy przez telefon i słyszę gratulację.
- Nie będę może przeszkadzać. Zadzwonię wieczorem.- dodałam.
- Megan czekaj..
- Tak?
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Od razu wyrzuciłam pudełko do wody,które w parę sekund poszło na dno a pierścionek nałożyłam na palec. Za niedługo będę Panią Hemmings. Wspaniale.? Zawołałam psa i zaczęliśmy wracać do domu. Teraz tylko czeka mnie spotkanie ze Styles'em


Uradowana weszłam do domu spotykając Ojca na holu.
- Zgodziłam się!!- pokazałam mu rękę z pierścionkiem i chwilę później poczułam jak zostałam do Niego przytulona.
- Gratuluję!- podeszła Babcia.- Ja również!- dodał dziadek.
- Teraz może zjesz obiad co?
- No dobrze.- posłałam buziaka Babci udając się do kuchni.
Kiedy wszyscy zjedli zapiekankę udałam się na górę dzwoniąc do Harry'ego.
- Cześć.- usłyszałam go po drugiej stornie.
- Możemy się spotkać zaraz?
- Emm. Jasne. To podjadę pod Ciebie.- usłyszałam odpowiedź stojąc przy oknie patrząc na krajobraz leśny.
- No dobrze. To do zobaczenia?
- No hej.- dodał i się rozłączył.
Położyłam na łóżku telefon i podeszłam do szafy. Co ubrać? Zawsze głupie pytanie stojąc przed szafą pełną ciuchów. Zdecydowałam się na czarne obtarte spodnie i krótki łososiowy sweter. W sam raz na spotkanie. Wyciągnęłam kosmetyczkę aby poprawić makijaż. Nałożyłam trochę pudru, pomalowałam usta lekką czerwienią i poprawiłam rzęsy tuszem. Podniosłam głowę widząc siebie w lustrze. Emm całkiem,całkiem. Spojrzałam jeszcze na pierścionek. Wyglądał ślicznie,gdy nagle usłyszałam Tatę,że ktoś na mnie czeka. Zeszłam na dół mówiąc,że wrócę wieczorem. Nałożyłam na siebie płaszcz oraz lity. Wychodząc z domu ujrzałam siedzącego w samochodzie Styles'a,który bacznie mnie obserwował. Wsiadłam do jego pojazdu.
- Hej.- posłał mi ciepły uśmiech.
- Uuu. ale ładne kwiaty.- rzekłam widząc wielki bukiet na tyłach.
- To dla Ciebie.- spojrzałam na chłopaka.
- Naprawdę? - spojrzałam na tylne siedzenie opierając rękę z pierścionkiem o jego nagłówek.
- Ładny pierścionek. - dodał wbijając wzrok we mnie.- Zgodziłaś się.
- Tak.- odpowiedziałam odwracając głowę.
- Megan?
Z powrotem popatrzałam na Niego i nagle zaczął mnie całować. Kiedy już brakowało nam powietrza przerwał i rzekł:
- To był nasz ostatni pocałunek póki nie nosisz nazwiska Hemmings.- powiedział patrząc prosto na drogę. Ja wzięłam głęboki wdech i się popłakałam.


Wszystko kiedyś wygaśnie,ale miłość do Ciebie Nigdy.
Nawet jak będę mieć te pieprzone sześćdziesiąt lat i nosić nazwisko Hemmings 
będę o Tobie myśleć
Harry.


----------------------------------------------------------------------------------



Hej:D

Dzisiaj taki romantyczny rozdział :)

Spokojnie obiecuję,że Harry namiesza trochę zanim Megan się ożeni :) "Nie chcę zbyt dużo zdradzać " hihihi ^^

[Tekst pisany tą czcionką] - to są myśli. Jakby ktoś nie wiedział :)

 Co sądzicie?

Czytamy! :DD



Widzimy się ---> za tydz. 20-22 sierpnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz