środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 40 : Harry czy Luke?

Obudził mnie dźwięk szczekania wydobyty z paszczy szczeniaka. Podniosłam głowę rozglądając się po pokoju. Było ciemno,czyli dalej jest noc. Ujrzałam Lucky'ego,który szczekał na okno. Wstałam z łóżka kładąc na zimną drewnianą podłogę stopy. Małymi krokami doszłam do zwierzaka i zabrałam go na ręce.
- Czego ty tak szczekasz? -podniosłam psa biorąc na ręce,gdy nagle usłyszałam odbicie się kuliki śniegu na oknie. Podeszłam bliżej widząc jakąś postać,która trafia jeszcze raz w to samo miejsce.
- Co jest do cholery.-powiedziałam na głos. Chyba mam zwidy? Albo mi to się śni? Nie zwracając uwagi na to co przed chwilą widziałam biorę psa i kładę się z powrotem do łóżka. Odwracam głowę w prawo widząc światełko od telefonu. Podnosząc iPhone widzę napis Harry. Naciskam zieloną słuchawkę.
- Nie masz co robić o tej godzinie?
- Wiem...Obudziłem cię,ale zejdź na dół. - Ponownie usiadłam na łóżku patrząc na okno z miną zdziwienia.- To ty wpadłeś na ten genialny pomysł,żeby rzucać do mojego okna śnieżki? Serio?
- Zejdź na dół. - rozłączył się a ja tylko wyszłam po raz kolejny spod kołdry udając się na dół. Oczywiście w towarzystwie psiaka.Wolnymi krokami zeszłam ze schodów i przeszłam hol nie robiąc zbyt dużego hałasu. Przez cały czas zastanawiałam się po co tu przyszedł i co chce. Nałożyłam na siebie płaszcz i otworzyłam drzwi. Stał wpatrując się prosto na mnie. Lucky od razu podbiegł do niego szczekając ze szczęścia. Momentalnie zamknęłam drzwi,aby nie obudzić reszty.
- Harry co jest tak ważnego,że tu przyszedłeś?
- Musiałem z Tobą porozmawiać.
- A nie mogłeś tego zrobić rano ze spokojem?
- Może chodźmy do mojego auta nie będzie ci zimno. - spojrzał na moje ciało,które tylko okrywała granatowa sukienka nocna w napisy w kolorze złotym. - No dobrze..Ale ja dalej nie rozumiem co ty tu robisz?
- Wystarczy pięć minut. OK?- Położył dłoń na mojej. Poczułam jego ciepło,które próbowało dojść do mojego ciała. Przeszły mi ciarki z myślami z przeszłości. To takie smutne. Otworzyłam drzwi i wpuściłam psa.
- Muszę buty jakieś ubrać. - przekroczyłam próg,lecz w jednej chwili poczułam,że się unoszę i chwilę później idę na rękach u Styles'a.
- Dzięki.- posadził mnie na miejscu obok kierowcy. Obserwowałam postać Harry'ego dopóki nie wsiadł do pojazdu.
- Dlaczego On a nie Ja?- popatrzał mi się prosto w oczy.
W jednej chwili moje serce rozleciało się i chwilę później wróciło do normy. Emm? Emm? Nie wiem. No? Albo i wiem? Halo halo? Nie jednak nie wiem.
- Widziałam cię dziś popołudniu. Byłeś pod domem i pewnie wszystko widziałeś.- kiwnął głową.-  Ale ja mu nie powiedziałam tak. - rozszerzyły się jego źrenice.
- To dlaczego się tak na niego rzuciłaś?
- Po prostu się stęskniłam.
- Jeszcze pamiętam,że dwa tygodnie temu nie odzywałaś się do niego.- odwrócił się przodem do kierownicy patrząc przed siebie.
-Niech zgadnę wybaczyłaś mu.
- Tak.. I powiedziałam,że się zastanowię. - ujrzałam na jego twarzy napięcie szczęki dalej trzymając wzrok przed sobą.
- Co On ma czego ja nie mam? Co on ci da?
- Harry zrozum.
- Powiedz no!-krzyknął.
- Byliśmy już ze sobą. I stara miłość..- nie dokończyłam a Styles znał już odpowiedź.
- Stara miłość nie rdzewieje. A gdybym się zmienił wróciłabyś do mnie?
- Co?- spojrzałam na niego.- Harry czy ty się słyszysz? Zacznijmy od tego,że nie mówiłeś mi prawdy? Ruchałeś inne. I po tym wszystkim mam do ciebie wrócić? To chyba żart? Człowieku te pięć miesięcy z tobą były całą jedną tajemnicą. Nawet gdybyś to wszystko rzucił nie potrafiłabym. Nikt nigdy mnie tak nie zranił. Nawet Luke!? Rozumiesz?! - wyrzuciłam z siebie wszystko. - Rozumiesz mnie..- poleciały mi łzy,które zaraz wytarłam.
- Zrobię wszystko dla ciebie. Możemy nawet zacząć od nowa. Tylko wróć. Ja bez ciebie nie umiem żyć.
- Harry przepraszam,ale ja Go wybrałam.
- Rozumiem,ale wiem,że gdzieś tam na dnie jest jakaś cząstka uczucia,które należy do mnie. Jest chociaż trochę. Prawda?
- Na pewno.-odwróciłam głowę widząc usta Harry'ego,które się zbliżały ku mnie.
- Megan ja cię kocham. Szalenie. Rozumiesz.- ujął dwoma rękami moją twarz.
W jednej chwili poleciała kolejna dawka łez.
- Harry ja ciebie..- uciekałam od jego wzroku.. Nie potrafię.
- Powiedz..Proszę cię. - gładził mój policzek.
- Też coś czuje,ale jednak to wszystko wchłania Luke.- odpowiedziałam i wysiadłam z auta biegnąc ku domu. Nacisnęłam klamkę widząc leżącego przy drzwiach Lucky'ego Odwiesiłam płaszcz i zabrałam malca idąc na górę. Śpiącego położyłam na łóżku a sama usiadłam na podłodze wybuchając płaczem. Wszystko się miesza. Każde uczucie. Harry, Luke, Harry Luke i tak w kółko. Tego nienawidzę za tym tęsknie. Ale mają coś w sobie,że mnie do nich ciągnie. Jest to coś. Ma to jeden i drugi. I właśnie dlatego kocham jednego i drugiego. Chociaż,że tego nie pokazuję...


Rano


Poczułam zapach naleśników,które za pewne robi Babcia. Wstałam patrząc na okno i odbite ślady po śnieżkach. Wciągnęłam na siebie czarne spodnie i turkusowy sweter. Włosy spięłam w koka i nałożyłam trochę pudru i zrobiłam makijaż. Kilka minut później zeszłam na dół widząc śpiącego psa u Dziadka na kolanach a resztę rodziny przy stole jedząc naleśniki.
- Dzień Dobry Kochanie.- nachyliłam się do pocałunku Taty.
Zajęłam naszykowane miejsce dla mnie i zabrałam się za jedzenie.
- Co dziś planujesz robić?
- Nie wiem a czemu się pytasz?- zdziwiłam się przeżuwając naleśnika.
- Jadę zaraz z Dziadkiem do mechanika. A Babcia idzie na kawę do koleżanki.
- Aha? Czyli zostaję sama w domu?
- Zawsze możesz iść ze mną.- dodała Babcia.
- Nie no posiedzę sobie w domku.- posłałam im uśmiech.
- No to cześć.- wstał Tata posyłając buziaka. Po chwili Babcia również.
- Myślałam,że później idziecie a nie tak od razu!- krzyknęłam. Usłyszałam krótkie "pa i bądź grzeczna" oraz trzask zamykania drzwi. Podbiegł do mnie Lucky szczekając.
- Słuchaj zostaniesz sam na godzinkę? Okej? - wstałam wkładając brudne talerze do zmywarki. Następnie wyszłam na hol i ubrałam na siebie płaszcz i czarne lity. Dosypałam jeszcze trochę smakołyków psiakowi do miski i wyszłam.


Minęłam wieki półkolisty napis "Cmentarz Holmes Chapel". Idąc z bukietem czerwonych róż przypominam sobie wiosenny jak i smutny dzień. Idąc wyrobioną ścieżką w śniegu patrzałam na nagrobki szukając wyjątkowej osoby,któa na zawsze zostanie w moim sercu. Skręcając w lewo przypomniałam sobie tamten dzień. Czarna suknia, łzy, jeszcze nie wystarczająco ciepłe słońce, wiatr , mnóstwo osób i ona. Drewniana trumna a dookoła my wszyscy. Ta choroba ją wyniszczyła. Nie pamiętam już jej głosu. Nie była na moim zakończeniu liceum. Nie widziała jak rzucałam czapką. Nie zrobiła zdjęcia przed wyjściem na bal maturalny. Wszystko miało być inaczej. Miała tu być. Cały czas. Kochać, pomagać, wspierać. A tu jej nie ma brakuje. Brakuje tego wszystkiego co miała dalej trzymać,żebym wyrosła na samodzielną kobietę,a ja na razie sobie z tym wszystkim nie radzę.


Harry


Stałem patrząc się na cyfry i nazwisko Ojca. Po jaką cholerę się zgodziłem tu przyjść. Gdyby nie Gemm na pewno do tego chuja nie przyszedłbym. Zniszczył mi życie. Wszystko przez jednego ćpuna i dilera zarazem. Wszystko wchłonął jak ogień. Wszystko zabrał ze sobą. Tyle ludzi umarło, płacz Matki, Siostry. Byłem silny i dlatego wyrosłem na maszynę do zabijania. W stu procentach jestem taki sam jak On. Identyczny.
- Dlaczego ja go nie zabiłem.
- Przestań.- szepnęła Gemma. - Choć zimno już.
Odszedłem spoglądając przed siebie. Zobaczyłem parę metrów dalej dziewczynę. Wysoka blondynka, granatowy płaszcz. Przyśpieszyłem krok bardziej przyglądając się dziewczynie. Stojąc przodem do blondynki poznałem Megan. Płakała, była w rozpaczy.
- Idź do niej.- szepnęła Gemma.- Poczekam w aucie. - dodała.
Nie widziała mnie dopóki nie stanąłem ramie w ramie obok niej. Patrząc na tabliczkę ujrzałem nazwisko Palvin.. Anna Palivn. Czy to jej mama? Nigdy nie mówiła? Chwila Styles, nigdy nie pytałeś się.
- Przykro mi..- spojrzałem na Nią.
- Brakuje mi jej.- przytuliłem ją do siebie,aby znowu poczuła te ciepło i mi po raz kolejny zaufała.
- Cii..- głaskałem ją po głowie. - I ciebie też. - spojrzała w moje oczy i oddała lekki pocałunek.

------------------------------------------------------------------

Hej :)
Miło znowu widzieć was na pokładzie :D
Wypoczęta wracam do was z dużą dawką emocji.
Czy tylko ja zauważyłam,że coś tu kwitnie między Megan i Harry'm? Hemm?

Miłęgo czytania :)

Widzimy się --> 14-15 Sierpnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz