piątek, 27 marca 2015

Rozdział:26 - Rozprawa.

Stałam przed lustrem oglądając swój strój. Był bardzo niecodzienny,ponieważ raz w roku może dwa zakładam na siebie eleganckie ubranie. Miałam na sobie dopasowane rurki, białą koszulę z czarnym ozdobnym kołnierzykiem oraz czarną marynarkę a na nogi wciągnęłam wysokie czarne koturny. Usta nadałam koloru mocnej czerwieni a włosy zostawiłam trochę podkręcając końcówki. Jak na dzień rozprawy wyglądam dobrze. Alex ubrała również czarne spodnie i luźną białą koszule oraz czarne vansy jest młodsza i wydaje mi się,że tak może wyglądać przed sądem. Towarzyszyć będzie nam mój Ojciec,który jest strasznie podenerwowany pijąc drugą kawę w ciągu drugiej godziny odkąd jest tutaj. Odwróciłam głowę widząc w progu dziewczynę uczesaną, ubraną po prostu naszykowaną. Widać było,że jest trochę podenerwowana. Wcale się jej nie dziwię. Ja od rana jestem na jakiś lekach uspokajających,które wczoraj kupiłam,kiedy odwoził nas Dave do domu. Jeśli chodzi o wczoraj sumując dzień - było fajnie. Tyle mogę powiedzieć. Pośmiałam się, porozmawiałam i co najważniejsze wyciągnęłam od Luke najważniejsze informacje na temat "Harry'ego i Kim".
- Dobrze wyglądasz. Jedźmy w końcu. - dodał tata wychylając głowę,a Ja tylko pokręciłam głową wychodząc z pokoju robiąc obcasami stukot.
Parę minut później zatrzymaliśmy się przed duży, czarnym budynkiem. Wszędzie się kręciło prawników, sędziów w tych śmiesznych strojach. W oddali ujrzałam naszego prawnika,który machał w naszym kierunku stojąc przy głównym wejściu. Prawdę mówiąc jestem tu pierwszy raz. Nigdy nie zwiedzałam i nie chcę zwiedzać tego miejsca. Codziennie dają tu wyroki, rozwody czy jakieś inne prawa. To drugie miejsce, od którego zależy twoje życie.Chwyciłam za dłoń brunetkę a Ona spojrzała na mnie.
- Gotowa?
- Zawsze.- westchnęła i udaliśmy się do mężczyzny,który na nas czekał.
- Dzień Dobry Panno Palvin. - podał mi dłoń. - Cześć Alex.- przywitał się z dziewczyną.- Możemy iść. Panie pójdą na górę pod salę 89,gdzie odbędzie się rozprawa. Ja za 10 minut do was dołączę. Pod żadnym pozorem proszę nie dyskutować z winną,czyli w Alex przypadku z siostrą. - Dodał wyższy od nas mężczyzna i skręcił w prawo a my udałyśmy się po schodach na górę. Czułam jak serce mi zaraz wyleci. Oddychałam szybko i jeszcze bardziej szybciej. Bardzo się bałam. Teraz wszystko zależy co będzie z Młodą. Albo przyznają mi prawo, albo.. Albo nie chcę,aby szła do Domu Dziecka. Wspinając się na górę usłyszałam dwa znajome głosy. Podniosłam wzrok i ujrzałam Harry'ego,który rozmawiał z Dave'm ubranego w mundur policjanta.
- Cześć!- przybiła chłopakom piątkę.
- Cześć Chłopaki. - dodałam z braku entuzjazmu.
- Cześć Aniołku. - pocałował mnie Harry. - Wyglądasz seksownie.- szepnął mi do ucha, a Ja uśmiechnęłam się i usłyszałam kawałek pytania Alex,które zadała Kumplowi,który pracuje w Policji.
- Tak musi tu przyjść. Nic ci nie zrobię.
- Meg Ja jej tu nie chcę.- oburzyła się i spojrzałam w jej oczy.
- Słuchaj. Kiedyś czy później będziesz musiała się z nią zobaczyć. Ja też. Uwierz sama zaraz zwariuję,albo zejdę na zawał. Ale takie są prawa i musi tu być.
- Gorzej jak nie przyjdzie.
- A można tak?- od razu wyrwała się nastolatka.
- Hahaha. Alex no oczywiście. Tylko wtedy będzie kolejna rozprawa.
- Zapraszam proszę wejść. - zobaczyłam kolejnego policjanta,który otworzył przed nami drzwi ze sali ,a za nami weszli chłopcy oraz nasz prawnik. Sala była duża. Dookoła stały drewniane krzesła. Dopiero na samym końcu był taki" duży tron" gdzie zasiadła Pani sędzia oraz dwóch innych mężczyzn.Zajęliśmy miejsce po lewej. Ja, Alex i prawnik. Naprzeciw czekał już drugi prawnik na oczywiście Emmę,której dalej nie było. Na widowni siedział tylko Harry z Dave'm. Dziwnie się czuję. Bardzo. Nigdy nie rozmawiałam przed sądem i chyba to nie będzie mój ostatni raz.
- Panie Mecenasie gdzie Pana Klientka?
- Przepraszam Wysoki sądzie. Powinna zaraz być.


Minęło dobre dziesięć minut zanim drzwi się ponownie otworzyły. Wszyscy spojrzeli na osobę,która właśnie weszła. Była to dosyć wysoka, brunetka ubrana w dżinsy i kremową koszulę. Szybkimi krokami dołączyła do swojego prawnika. Spojrzała na nas. Tak naprawdę to na mnie. Wbiłam w nią wzrok i nagle poczułam mega ukucie w sercu. To przez nią tu jesteśmy. Chciałam jednocześnie płakać i jednocześnie strzelić jej w tą piękną twarzyczkę. Nie widziałyśmy się dwa miesiące. Poczułam Alex ciepłą dłoń,która łapie mnie za dwa palce. Odwracam się do niej i widzę,że chcę się jej płakać i jest jeszcze bardziej zdenerwowana widząc Siostrę. Alex, sama się też nie cieszę z jej powodu.
- Rozumiem,że możemy zaczynać rozprawę.- powiedziała do mikrofonu kobieta i wszystko się zaczęło.

Około godzinę później otwieram drzwi i wychodzę na korytarz. Cholera jasna! Będzie kolejna rozprawa dokładnie tydzień przed Świętami,czyli prawie za sześć tygodni. W między czasie Emma musi zrobić badania na wykrycie narkotyków. Mam szansę na wygraną. Gorzej jeśli Ona będzie czysta.
- Megan czekaj!- odwróciłam głowę schodząc z schodów razem z Harry'm, Dave'm i Alex.
- Idźcie.- położyłam dłoń na ramieniu Harry'ego i zaczęli dalej schodzić.
Zrobiłam krok w jej stronę. Z powodu,że miałam koturny byłam wyższa. Zawsze byłam od niej wyższa,ale to szczegół. Wpatrywałam się w jej oczy a Ona w moje.
- Słucham?
- Chcę porozmawiać. Wytłumaczyć ci to wszystko. Mogło się obejść bez tego całego cyrku tutaj.
- Cyrku? Emma? słyszysz się? Gdybym nie dała sprawy do sądu to Alex byłaby już dawno w Domu Dziecka bo nikogo oprócz ciebie nie miała.
- Ma dalej.
- Ma? Hahha. Dobry kawał. Siostra spakowała się,wszystkich wrobiła i zabrała się i poszła. Śmieszna jesteś. Do następnego razu.
Odwróciłam się i zaczęłam schodzi ze schodów,ale ktoś złapał mnie za rękę. Była to Ona- była przyjaciółka.
- Co ty chcesz?! Ja nie mam o czym z Tobą gadać!?
- Daj mi tylko drugą szansę. Wrócę do was. Wszystko będzie po staremu.
- Po staremu? Nic już nie będzie. Dzięki tobie rzuciłam studia. Musiałam się zająć Alex,która po twoim zaginięciu uciekła z wycieczki szkolnej. Cały Londyn jej szukał. Nikt oprócz Niej się teraz dla mnie nie liczy. No i jeszcze chłopak.
- Co? Jak to? Kiedy?
- Nie mam czasu. Widzimy się za miesiąc.
Odwróciłam się i zeszłam na parter i jednocześnie wyszłam z budynku.

Wjechaliśmy na teren posesji Harry'ego. Wielką metalową bramę otworzył na pilota. Nikt przez dobre piętnaście minut drogi się nie odzywał. Harry był skupiony na drodze, Dave dzwonił do szefa,że będzie za godzinę w pracy a Alex wpatrywała wzrok za okno a Ja? Myślałam o Emmie. Znowu. Znowu o Niej myślę.
- Co pijecie?- zapytał,gdy weszliśmy do środka domu.
Jestem tu po raz drugi. Znowu widzę ten piękny widok mieszkania. Domu,który jest wielgachny.Alex udała się za chłopakami,a ja odpisałam Tacie w skrócie jak było w Sądzie. Następnie dołączyłam do reszty,która siedziała w kuchni.
- Co pijesz?- spytał kiedy nalewał Alex sok.
- Coś mocnego. Nie pytaj dlaczego.- uśmiechnął się i wyciągnął whisky z lodówki i następnie wlał ciecz do szklanki,którą mi podał.
- Alex? Zagrasz ze mną na konsoli? - Dave czuł,że chce abyśmy pogadali sami.
Dobrze czuł,bo muszę pogadać na temat Emmy i naszej rozmowie. Mgnieniu oka zniknęli,a Styles chwycił mnie za tyłek podnosząc i sadzając na wysepce. Sam oparł swoje dłonie między moimi nogami i głęboko wpatrywał się w moje oczy.
- Zgaś tą zieleń,bo mnie wciągniesz.
- Są piękne co?- uśmiechnął się a ja cmoknęłam go w usta.
- Bardzo.-odpowiedziałam.
- A teraz do rzeczy. O czym z nią gadałaś?
- Chciała ,abym dała jej drugą szanse. Chciała wrócić.Ale nie rozumie tego,że Ja się poświęcam. Ja wszystko rzuciłam,żeby pomóc w jakiś sposób Alex. Szkoda,że będzie kolejna rozprawa.
- Może trzeba spróbować i dać tą szanse? Jesteśmy tylko ludźmi Megan. - oparł się o zlew spoglądając na mnie.
- Oszalałeś chyba?!
- Mówię serio.
- Jesteś nienormalny!? Jak możesz!? - wstałam i wyszłam z kuchni widząc jak się świetnie bawi Dave z Alex grając w jakąś przygodową grę.
- Czekaj. - objął mnie w pasie.
- Jesteś zdenerwowana. Powinnaś się zrelaksować, uspokoić. I dokończ whisky. No i przepraszam.
Podniosłam głowę spotykając wzrok Harry'ego.
- Wybaczam. Sama przepraszam,ale ten stres,nerwy. Wszystko się wymieszało no i .. noo.- tłumaczyłam mu,a On tak po prostu mi przerwał i zaczęliśmy się całować. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami.Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy. Z czasem nasze warg zaczęły ze sobą w spół pracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. A ja chciałam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwaliśmy się od siebie słysząc chrząkanie Dave. Poczułam rumieńce na twarzy. Czułam się jak jakiś nastolatek ukrywający się przed rodzicami.
- No dobra.. Ja się zbieram. Dzięki za grę Młoda.
- Podrzucisz nas pod kamienice?
- Przecież Ja was mogę odwieźć. - wtrącił Harry.
- Zostań w domu. Odpocznij. Jutro weekend i wieczorem u mnie kolacja.
Odwrócił głowę w moim kierunku.
- To mam coś przywieźć na tą kolację?
- Wystarczy,że siebie. - pocałowałam jego usta.- Do jutra!-krzyknęłam i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.

Dave zatrzymał się pod kamienicą. Zaczęło padać. Ale nie deszcz sam tylko ze śniegiem. Powoli zbliża się grudzień. No jeszcze są dwa tygodnie,ale jednak się zbliża. Najpiękniejszy okres w całym roku. Mróz, śnieg, św.Mikołaj.- Świąteczny okres. To każdy lubi. Podziękowałam koledze i wysiadłam razem z brunetką biegnąc do drzwi ,gdzie pod dachem mogłyśmy się ukryć przed silnymi opadami. Wpisując kod zaczął dzwonić mi telefon. Sprawnym ruchem wyciągnęłam go z kieszeni jednocześnie patrząc kto dzwoni. Na wyświetlaczu wyskoczył mi napis : " Ann" i jej zdjęcie z wspólnej imprezy.
- Cześć Ann!- krzyknęłam,gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk,że drzwi są otwarte. Popchnęłam je na oścież wraz z pomocą nastolatki i udałyśmy się na trzecie piętro. Kiedy dotarłyśmy zobaczyłam kopertę. Kończąc rozmowę ustaliłam,żeby Ann wpadła do mnie dziś za godzinę. Chcę z nią pogadać. Bardzo dawno się nie widziałyśmy i oto jest powód,aby się spotkać. Poplotkować o naszej koleżance- Emmie.
- Alex zobacz co to?
- 5 Seconds of Summer zaprasza dwudziestego drugiego listopada na koncert w klub "Flovervia" Gorąco zapraszamy. I jest jeszcze jedna kartka. - spojrzałam na dziewczynę i momentalnie jej ją zabrałam.
Rozłożyłam kartkę i zaczęłam czytać tekst,który został napisany charakterystycznym pismem,które należało do Luke.

" Hej! Słuchajcie dziewczyny zapraszam was na nasz koncert. Im więcej ludzi tym lepsza zabawa. Myślę,że wpadniecie. Luke xx"

- Pójdziemy?
- Raczej tak. - odezwałam się przebierając się na dżinsy i luźną koszulkę.
- A co to za zespół 5 Seconds of Summer?
- Pamiętasz Luke wczoraj?
- No?- odezwała się.
- To jest jego zespół.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
hej ;)
Do next week ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz