piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział : 19 - Górka Bill'ego.

Rano.
Otworzyłam oczy czując na twarzy promienie słoneczne,które przebijały się przez okna. Odwróciłam głowę na bok i nie ujrzałam brunetki,która miała ze mną spać. Siadając na łóżku ujrzałam Alex,która siedziała na fotelu spoglądając przed siebie.
Pewnie wspomina.
- Alex?
Zerwała się z fotela i na mnie spojrzała.
- Nie śpisz już?
- Jak widać. Coś się dzieje?
- Nie nic. Po prostu się wyspałam i nie chciałam Cię budzić.
Tak jasne.
- Chodź na śniadanie. - rzekłam wstając z łóżka. Zrobiłam pierwsza krok i zaczęłam schodzić ze schodów,a za mną dziewczyna. Kiedy znalazłyśmy się na parterze słyszałam głosy i zapachy dochodzące z kuchni. Wchodząc do pomieszczenia wszystko było naszykowane jak i wszyscy siedzieli przy stole. Gdy przekroczyłyśmy próg nastąpiła cisza a dorośli spojrzeli w naszą stronę.
- Dzień Dobry!- krzyknęłam na co wszyscy się uśmiechnęli.
- Jak się spało?
- Bardzo dobrze.- odpowiedziała Alex smarując bułkę dżemem.
- Jakie plany na dziś dziewczyny?
- Góra Billa
- Nie wiem czy to dobry pomysł.- szepnął i spojrzał na mnie złą miną.
- Tato jest ładna pogoda a Alex chce pokazać tylko okolice.
- Góra Bill'ego nie jest okolicą.
- Jest za naszym domem Tato.
- Skończcie się kłócić i już zajadajcie.
Przerwała naszą  małą sprzeczkę Babcia i zaczęłam jeść bułkę z serem żółtym.


*


*12:04*

Właśnie wyszłyśmy z domu kierując się w stronę lasu. Wciągnęłam na siebie ciemne dżinsy oraz koszulę z tego samego materiału.A do tego ubrałam zieloną przewietrzną kurtkę w sam raz jak na Jesień.  Przeszłyśmy przez podwórek i otworzyłam drewnianą bramę ,która prowadziła do części lasu. 
Widziałam ,że Alex jest trochę podenerwowana to co Ojciec mój mówił. Tym bardziej,że stwierdził ,że to "zły pomysł". Idąc dróżką między drzwiami słyszałam śpiew ptaków oraz ciepło jakie dawało słońce. Spojrzałam na dziewczynę,która dotrzymywała mi kroku. Szła pewnym krokiem ciągle patrząc się przed siebie. Chyba nawet nie zauważyła,że się na nią patrzę. 
- Alex?
- Tak? - oderwała wzrok od drogi i spojrzała na mnie.
- Coś nie tak?
- Nie, dlaczego tak sądzisz?
- Nie ważne.
Po co mnie okłamujesz? Skoro wiem jak się czujesz.
Minęło dobre 10 minut a ja czuję i poznaje,że się zbliżamy. Słychać było wodę oraz zaczęło trochę mocniej wiać - Jezioro. Skręcając w prawo ujrzałam górkę a na niej drewnianą ławeczkę. Zatrzymując się zamknęłam oczy. 
- Megan wszystko w porządku?- poczułam ciepłą dłoń brunetki na moim ramieniu.
- Tak.- szepnęłam i zaczęłam wspinać się.
Oto górka Bill'ego. Zajęłam miejsce i spojrzałam prosto na pomost,który dalej był. Drogę oddzielał bardzo stary płot z uliczkami. Wszystko było takie piękne i magiczne jak i wspomnienia ,które wiążą się z tym miejscem.
- Jej.. ale tu pięknie. A ten pomost. Tak bardzo romantycznie.
- No właśnie. - uśmiechnęłam się i spojrzałam w ten sam kierunek co Alex.
- A czemu tak właściwie Górka Bill'ego? i skąd wzięła się ta ławka.
- Górka Billa wzięła się od imienia pewnego chłopaka. 

                            *Wspomnienia*

- Megan!- krzyknął Bill podchodząc do mnie z bukietem róż.
- Bill.- szepnęłam a On musnął moje usta.
- Piękna jak zawsze.-uśmiechnął się i chwycił mnie za dłoń.
Zeszliśmy z górki , na której mój dziadek zrobił nam ławkę. 
To miejsce poznałam dzięki niemu. Pokazał mi je jako pierwszej.I tu się zakochałam. Nie tylko w miejscu,ale też w Nim.
W przystojnym sąsiedzie moich dziadków. 
Powoli kończą się wakacje,a Ja wyruszam do Londynu, bo wiem,że tylko tam coś osiągnę. 
I kończę tu życie.
- Jutro wyjeżdżasz. - szepnął ,gdy siedzieliśmy na pomoście bawiąc się gołymi stopami w wodzie.
- Niestety.
- Chcę,żebyś o Mnie nie zapomniała. I zadzwoń chociaż do mnie czasem.
- Oczywiście. Obiecuje Bill.
- Kocham Cię.- musnął po raz kolejny moje usta a po moim policzku zaczęły spływać łzy.

- Bill? Ładne imię. Kim On był? Opowiesz mi?
- Bill.-uśmiechnęłam się spoglądając przez słoneczne okulary prosto w słońce. - Był niezwykle przystojny. Poznałam go jeszcze wtedy,gdy czytać nie umiałam. Był ode mnie o rok starszy i wnukiem Pani Beth oraz Pana Edwarda ,którzy przyjaźnią się z moimi dziadkami. Mają też stadninę koni. Kojarzysz gdzie? Kiedy przyjechałam tu 13 lat później z Twoją siostrą dojrzał i jednocześnie bardzo mi się spodobał. Znowu razem spędzaliśmy czas i chodziliśmy na te jezioro się kąpać.-pokazałam palcem na miejsce. I podczas następnego lata kiedy miałam 17 lat a Bill 18 właśnie na tym miejscu gdzie siedzimy mnie pocałował. Wtedy zaczęliśmy ze sobą chodzić. I nawet dziadek zrobił nam tą ławkę, bo stwierdził,że zakochani muszą mieć na czym siedzieć. No i po trzech miesiącach musiałam opuścić Holmes Chapel. Udałam się z powrotem do Londynu. 
- Wow.. Musiała to być piękna miłość. I co się z nim stało? Czemu nigdy go nie poznałam?
- Bo właśnie ta nazwa tej górki jest poświęcona dla Niego.
- Nie rozumiem.- spojrzała na mnie ze zdziwieniem a ja zaczęłam dalej opowiadać.
- Obiecałam mu. Dzwoniliśmy do siebie codziennie. Rozmawialiśmy przez skype,ale najwidoczniej to zbyt nie pomogło. Nie wiedziałam jak się miewa. Nikt mi nie powiedział,że Bill codziennie tu przychodził i wylewał łzy. Nigdy mi też tego nie powiedział. Kiedy znowu przyjechałam tu po 4 miesiącach Bill'ego już nie było. Okazało się,że tu popełnił samobójstwo,ponieważ sobie nie radził.
- wytarłam rękawem od kurtki mokre policzki i spojrzałam na Alex,która miała minę bardzo przerażoną.
- Dlaczego?
- Nie wiem. Wydaje mi się,z tego co mi napisał w liście,że tęsknił i to był główny powód. Dlatego tu ciągle przychodzę,gdy tylko mogę. Wspominam i jednocześnie płacze. Wszystko mi przypomina Bill'ego. Nazwaliśmy tą ławkę - pokazałam napis wyryty w drewnie - "Our Memories" Bill Megan. Trzymałam dłoń na literach,które tworzyły zdanie i po prostu szlochałam. Nic nie mogłam wtedy zrobić. To jest tylko moja wina,że go zostawiłam. Ale musiałam wrócić. 
- Przykro mi..- szepnęła obejmując moją dłoń.
- Dlatego też Cię tu zabrałam,żeby zapomnieć o wszystkim i zacząć nowe życie. - dodałam i objęłam ręką Siostrę Emmy. 


*


Siedziałyśmy w pokoju popijając malinową herbatę. Właśnie pokazuje rysunek Bill'ego. Dziewczyna bardzo chwali mnie,że potrafię rysować i mówi mi jaki jest piękny. Uśmiecham się widząc jej zachwyt i wstaję podchodząc do regału z książkami. 
Dalej leżał gruby skórzany zeszyt. Wyciągnęłam i otworzyłam go. Ujrzałam beżową kopertkę. Ostatni list od Niego. Szybko zamknęłam pamiętnik i odłożyłam na miejsce. Nie chce znowu tego przeżywać. Było, minęło,ale wiem,że nikt inny jak On mnie tak nie pokocha. Pewnie rozmawia teraz w niebie z moją Mamą. 
- Meg? Telefon.- odwróciłam się do dziewczyny i zobaczyłam,że trzyma mój iPhone.
- Dzięki.-odebrałam od niej komórkę i spojrzałam na ekran.-Harry. 
Nie mogę go unikać. Po prostu z nim porozmawiam. Nie mogę przed wszystkimi uciekać. Przejechałam na zieloną słuchawkę i się pierwsza odezwałam.
- Halo? 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział i bardzo romantyczny.
Jak myślicie co się dalej wydarzy? 
Bardzo proszę o komentarze do zobaczenia! :*
NEXT--> Weekend 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

1 komentarz: