piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 18 - Holmes Chapel.

- Na peron piąty wjechał pociąg z Londynu. - w głośnikach rozbrzmiał kobiecy głos.
Wysiadając z pociągu i trzymając w lewej ręce walizkę rozglądałam się za wyjściem z dworca. Jak na małe miasteczko te miejsce jest spore. Obok mnie i Alex przemieszczało się dosyć dużo ludzi a co chwile były jakieś komunikaty. Rozglądając się dookoła ujrzałam strzałkę nad schodami, gdzie jak jest napisane prowadzi do wyjścia. Chwyciłam drobną dłoń dziewczyny i ruszyłyśmy do miejsca,które szukałyśmy. Z małą pomocą wskazówek dotarłyśmy w końcu na świeże powietrze i jednocześnie na parking.
- Gdzie ten Tata. - szepnęłam pod nosem szukając pojazd Ojca.
- Megan to nie On?- pokazała palcem na mężczyznę przy samochodzie,który machał ręką w naszym kierunku.
- Tak właśnie to On.- uśmiechnęłam się z jego głupoty i podeszłyśmy do mojego rodzica.
- Cześć Tatko! - ucałowałam policzek , który był trochę zarośnięty.
- Cześć dziewczyny! Wsiadajcie. - powiedział kiedy zabierał od nas walizki.
Zajęłyśmy miejsca w czterokołowcu. Ja usiadłam z przodu a brunetka na tyłach. Po chwili Tata zajął miejsce obok mnie i wreszcie ruszyliśmy z parkingu. Mijając rynek i inne ulice przypominały mi się wszystkie spędzone wakacje u dziadków. Nawet przyjechałam tu kiedyś z Emmą. Ale to było bardzo dawno jeszcze wtedy gdy miałyśmy po 10 lat. Wpatrując się w krajobraz za oknem wszystkiemu się z dokładnością przyglądałam.
- Co tak myślisz? - oderwał mnie Ojciec, na którego spojrzałam.
- Ja? Tylko patrzę na te piękne widoki. - posłałam lekki uśmiech a On tylko pokręcił głową.
Podniosłam wzrok na lusterko,gdzie spotkałam się ze wzrokiem siostry Emmy. Wpatrywała sie swoimi brązowymi źrenicami wprost w lusterko. Nie odezwałam się wcale i spojrzałam ponownie za szybę poznając znajome widoki. W oddali las, a miasteczko powoli się kończyło i pozostały pojedyncze budynki. Po lewej stroni stadnina koni sąsiedzi a zarazem dobrzy przyjaciele dziadków. Dookoła najpiękniejszy krajobraz - górki, las i natura. Wjechaliśmy na podwórek dziadków. Dalej stał piętrowy dom w kolorze brązu a obok niego w tym samym kolorze szopa,gdzie dziadek ma swój mały warsztat. Kiedy zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy z pojazdu ujrzałam w drzwiach Dziadka Charles'a i Babcie Eve.
- Babcia , Dziadek..! - krzyknęłam uradowana kiedy jak 10 lat temu rzuciłam się w ich ramiona. Od każdego dostałam soczystego całusa w policzek.
- A to jest Emm..? - powiedziała babcia a dziadek ją poprawił . - To Emmy siostra Alex.- dodał i podszedł do brunetki przytulając ją do siebie jak własną wnuczkę.
- Przepraszam cię drogie dziecko,ale Emma była identyczna jak ty parę lat temu. - uśmiechnęła się babcia podchodząc do Alex. - A właśnie gdzie Emm?- użyła skrótu jak nosiła przyjaciółka. Spojrzałam na dziewczynę i zatrzymałam się nie wiedząc co im teraz powiedzieć. Całkiem zapomniałam,że Oni nie znają powodu dlaczego nie przyjechałam parę dni temu.
- Yyy. Emma nie przyjedzie. - odezwała się pierwsza Młoda i spojrzała na wszystkich.
Momentalnie temat jej siostry został zakończony po tej odpowiedzi. Babcia uśmiechnęła się i zaprosiła nas wszystkich do środka domu. Całe mieszkanie jest urządzane w stylu angielskim i zarazem nowocześnie. W przemeblowaniu pomagał oczywiście Tata. Pokazałam Alex kuchnie, salon, bibliotekę, a na piętrze sypialnie dziadków, sypialnie dla gości a na samej górze, a tak dokładnie na poddaszu mój pokój,który zrobili dziadkowe parę lat temu. Nic się nie zmienił. Wchodząc po schodach do ostatniego i wyłącznie mojego pokoju zauważyłam,że odnowiono ścianę,które pomalowali na kolor kremowy. Większość pokoju zajmują wielkie przestrzenne okna,dzięki którymi można zobaczyć las. Ten pokój jest magiczny i zaraz przepiękny. W rogu przy balustradzie stoi regał różnych książek a po drugim końcu jest wielkie biurko i lampka w odcieniach zieleni. Alex usiadła na fotelu i odwróciła się w stronę ściany, gdzie kochani dziadkowie umieścili w ramkach moje obrazki. Te ładniejsze i te bazgroły kiedy miałam 6 lat. Nigdy w życiu nie oddam tego pokoju nawet chociażby Babci.
- Pomalowałem ścianę.- rzekł dziadek siadając na białym łóżku.
- Oh nie musiałeś. - uśmiechnęłam się przejeżdżając ręką po starych rysunkach.
- Już myślałem,że ten pokój nigdy nie odwiedzisz.
- Jak mogłeś tak pomyśleć? - usiadłam obok starszego mężczyzny kładąc głowę na ramieniu.
- Zawsze będę tu przyjeżdżać, w końcu to moje królestwo.



*

Wstając od stołu Babci można iść umierać. Każde jedzenie przygotowane przez tą Kobietę jest świetne. Mężczyźni w sensie Tata z Swoim Ojcem udali się do salonu gdzie zaczęli oglądać Angielską ligę piłki nożnej. Ja natomiast z Alex zaczęłam pomagać Eve przy sprzątaniu. 
- Jak ci się podoba u nas Alex?
- Jest bardzo pięknie. Jak i okolica.
- Cieszę się. - uśmiechnęła się podając ciepły kubek z czekoladą dziewczynie.
- A mi? - spytałam i również dostałam pyszną ciecz.
- Opowiadajcie. Jak u was? Jak studia Megan? A co u Emmy?
- Wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się sztucznie. 
Yhhh. Kłamstwo. Okłamuje kobietę, za którą oddałabym wszystko.
- Przepraszam bardzo,ale jestem zmęczona.. Chyba już pójdę spać. - wstała z krzesła brunetka odnosząc kubek do zlewu. - Dziękuje bardzo i dobranoc. 
Obydwie spoglądałyśmy na postać Alex,która powoli znikała z naszego pola widzenia.
- Ja chyba też..- chciałam dokończyć,ale poczułam ciepłą dłoń Babci.
- Megan co się dzieje? Od 5 lat przyjeżdżałaś tu z Emmą i teraz nagle Jej nie ma. Zamiast niej jest Alex. Masz jakiś problem? Pomogę Ci. Wiesz dobrze,że Tacie nic nie powiem. 
Spoglądałam prosto w Kobiety oczy. Te same - Niebieskie. Wiedziała,że coś kręcę. Przed rodziną nie ma tajemnic a już na pewno nie przed Nią.
- No jest mały..- usiadłam z powrotem na swoje miejsce i poczułam straszne spojrzenie Babci.
- Jakoś z miesiąc temu.. Emma miała wypadek. Wspominałam ci?- pokręciła głową. Pamięta. - Parę dni później uciekła ze szpitala zostawiając samą kartkę,którą podał mi lekarz. Okazało się,że Emm jest narkomanką i w jakieś gówno się wplątała i może mieć problemy jak i jej bliscy. I dlatego jestem tu z Alex. Zostawiła mnie z Nią Babciu. Samą. Wiedziała na kim może polegać. Ale najgorsze jest to,że nie wiem kiedy wróci czy w ogóle. Nic nie wiem. Tak jakby wstała i zniknęła. Tak naprawdę nie wiem czy żyje.- powiedziałam i spojrzałam na Starszą Kobietę,która uważnie mnie słuchała.
- A jak to przeżywa Alex?
- Źle.. Parę dni po odejściu jej siostry pojechała na wycieczkę i nie wróciła. Okazało się,że jakoś wymknęła się z autobusu na postoju. Szukał jej cały Londyn. Dlatego nie przyjechałam trzy dni temu. Dopiero dziś wróciła do mnie dzięki Harry'emu. Okazuje się ma zaburzenia. Ciągle czuje,że jest przy niej.Śni się jej po nocach. Dlatego tu ją zabrałam do was. Chce spróbować jej pomóc a to miejsce jest jak uzdrowisko.
- To co mi powiedziałaś jest.. Straszne. Nigdy bym nie pomyślała,że Emma jest.. nie ważne. Ale jak mogła? Przecie wie ,że straciła rodziców i teraz siostrę zostawia? To nie ta Emm,którą znałam.. Oj nie.. Ale wiedz..,że pomogę wam. Możecie siedzieć tu ile chcecie.
- A ten Harry to twój chłopak?-spytała. Zapomniałam,że go nie zna.
- To skomplikowane..- szepnęłam i ściągnęłam rękaw swetra bardziej na ręce. 
- Wydaje mi się,że powinnaś odpocząć. A jutro pójdziesz z Alex na górkę Bill'ego.- uśmiechnęła się i wyszłam z kuchni idąc do sypialni. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej :)
Sorry za opóźnienie,ale szkołaa.. -,-
Do next piątku ;)
Proszę o to abyście komentowały.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ♥






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz