wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 9 - Dziwne uczucie.

Jechaliśmy w ciszy. Wpatrywałam się w krajobraz za oknem, który szybko się zmieniał z powodu prędkości. Odwróciłam wzrok na Harry'ego. Wpatrywał się w trasę przed nami. Uśmiechnęłam się w środku i przemówiłam:
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz. - dodał spoglądając na mnie i później znowu na drogę. 
Doszłam do wniosku, że nie będę się teraz z nim kłócić gdzie mnie wywiezie. Może mnie zabrać wszędzie byle nie do domu. Cały czas w głowie mam przyjaciółkę. Siedzi w środku i nie chce wyjść. Nie wiem dlaczego Ona mnie z tym wszystkim zostawiła? Może tak miało być? Nie, nie.. Nie miało. Nieźle to sobie wymyśliła. 

Zatrzymaliśmy się przy jakiejś dróżce, która prowadziła tylko w jedno miejsce. Do lasu. Lekko się przeraziłam widząc sam las, ale ufam mu. Obszedł samochód i pomógł mi wyjść. Nagle pogoda się zmieniła. Przestało padać, wyszło słońce.W oddali słychać ćwierkanie ptaków a my kierowaliśmy się głębiej do lasu. Poczułam jak obejmuje mnie prawą ręką. 
- Po co my tak w ogóle tu przyjechaliśmy?
- Zobaczysz.- powtórzył odpowiedź z rozmowy w aucie.
Super kurwa. Idę w lesie z obcym chłopakiem . 
- Spokojnie nic Ci nie zrobię.- ulżyło mi.
Rozglądałam się po okolicy. Dużo nie było widać oprócz kilkuset drzew. Nic poza tym. Nagle przed nami ujrzałam pagórek, na który wspięliśmy się. 
Przed oczami zrobiło mi się ciemno.
- Myślę, że spodoba ci się.- odpowiedział odsłaniając moje oczy.
Byliśmy na jakimś szczycie a w dole był Londyn. Widać było czubek Big Ben'a i wagoniki Londyn Eye . Stałam i obserwowałam. Te widoki były piękne. Chłopak usiadł na starym , małym z kamienia murku i pokazał dłonią ,żebym zajęła koło niego miejsce.
- Podoba się? 
- Pięknie. Pierwszy raz widzę z tej strony stolicę.
- Tata pokazał mi to miejsce. Zawsze mówił ,że jak jest coś nie tak i chce pobyć sam to tu przyjeżdżał. 
- Nie wiedziałam, że takie miejsca są jeszcze w Anglii. 
- Co teraz zrobisz?
Odwrócił się do mnie a Ja pokiwałam głową.
- Nie wiem. Gorsze to co Ja powiem Alex.
- Powiedz całą prawdę.
- No nie wiem. Dwa lata temu straciła rodziców i teraz to?
- Przepraszam nie wiedziałem- pogładził moją rękę.- Ale coś musisz powiedzieć.
- Wiem. Ale nie wiem jeszcze co. - szepnęłam. - Nie wiem co mam robić. Zostawiła mnie z tym wszystkim samą. - położyłam głowę na jego prawym ramieniu a On tylko bardziej przytulił mnie do siebie.
- Dasz radę. Pomogę ci , jeśli zechcesz. 
- Dziękuje. - podniosłam wzrok wpatrując się w jego oczy. 
Poczułam ciepły dotyk jego dłoni na moim policzku. Uśmiechnęłam się a on pocałował.
Rozchyliłam wargi . Dodał ognisty pocałunek.
Całowaliśmy , całowaliśmy się aż brakowało tchu i odsunęliśmy się trochę od siebie.
- Musiałem zakończyć to co nam ostatnio przerwano.
- Czyli?
- Wtedy pod kamienicą.
Za chwilę wszystko stanie się jasne. Wszystko będę wiedzieć. Odpowiedz zaraz padnie.
- Nie będę cię oszukiwać.
Spojrzał na mnie wpatrując się prosto w oczy. Wygląda bardzo poważnie.
- Od pierwszego spotkania po prostu.. - przejechał ręką po włosach.
- Podobasz mi się.
Raptownie wstał i podszedł jak najbliżej przepaści. Podeszłam do chłopaka i złączyłam jego dłoń z moją.
- Ty mi też. - szepnęłam i położyłam głowę na jego ramieniu. Ponownie się nachylał ku mojej twarzy,ale wszystko zostało przerwane przez mój telefon. Sięgnęłam do kieszeni po iPhone i zobaczyłam na wyświetlaczu osobę o której całkiem zapomniałam.
- Halo Alex? Coś się stało?
- Nie, nie tylko wiesz nie mogę wejść do kamienicy.
- Co? Czemu?
- Zostawiłam rano klucze w kuchni.
- Dobra, dobra za 15 minut jestem.
Zakończyłam rozmowę i spojrzałam na Harry'ego.
- Muszę wracać. Alex stoi pod kamienicą.
- No to lecimy. - przytulił mnie do siebie i zaczęliśmy iść do samochodu.

Podjechaliśmy pod ulice,na której pomieszkuje. Na terenie budynku widziałam wkurzoną dziewczynkę, która chodziła w kółko.
- Kiedy się znowu spotkamy?
- Nie wiem. Muszę najpierw porozmawiać z Małą. Jeśli będzie dobrze to się odezwę. - uśmiechnęłam się składając pocałunek na jego policzku.
- Do zobaczenia Megan. - uśmiechnął się i wysiadłam z pojazdu.
Szybkim tempem weszłam na posesję i przywitałam się z siostrą Emmy.
- To Harry?
Odwróciłam wzrok na czterokołowca , który pokazywała.
- Tak to On. - dodałam i popchnęłam stare frontowe wejście do budynku.
Wspinając się na górę w ciszy było dość niezręcznie. Czułam strach, smutek i przerażenie. Bo nigdy nie miałam okazji rozmawiać na ten temat z Alex. Zawsze jeśli chodziło o " grubą sprawę" robiła to jej Siostra. Teraz na bóg wie ile będę tą siostrę jej zajmować. Przekręciłam klucz w drzwiach i weszłyśmy do środka. Zaczęłyśmy się rozbierać dalej w milczeniu. Dopóki nie weszłyśmy do kuchni i Dziewczynka zapytała się o Emmę.
- Jak Emm? - zapytała siadając przed mną przy stoliku.
- Słuchaj Alex. Musimy na poważnie pogadać.
- O czym?
- O Emmie.- szepnęłam wpatrując się w blat.
Nie mam siły spojrzeć na jej bez winną twarz. To co zaraz jej powiem pewnie źle wpłynie na tak młodą osobę, która jeszcze tyle okropieństwa przeszła.
- Przeczytaj to. - nie wiem czy dobrze robię , ale w końcu to jej jedyna siostra i tak samo okłamała mnie jak i Ją.
Siedziałam w ciszy słysząc cichy pod nosem płacz Alex. Nagle spojrzała na mnie i rzuciła kopertą , która gdzieś spadła na podłogę.
- Czemu Ona?! Dlaczego!? Nienawidzę jej! Niech się zaćpa!-krzyknęła z płaczem wybiegając do pokoju.
- Alex nie mów tak! To twoja siostra! - odkrzyknęłam zalewając się płaczem.
- Siostra? Gdyby Nią była to by była tu teraz. - powiedziała przez drzwi od mojej sypialni.
Wiem,że jest jej ciężko. Samej mi jest. To zbyt dużo jak na jeden dzień. Cały jej świat został ze mną.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wybaczcie za opóźnienie :)
Do kolejnego weekend'u ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz