niedziela, 7 września 2014

Rozdział : 3

Kolejny jesienny dzień . Po porannej toalecie wciągnęłam na siebie złote obcisłe rurki z wzrokami w kolorze czarnym . Do tego dobrałam zwykły czarny T-shirt . Włosy zostawiłam rozpuszczone a makijaż był taki sam jak zawsze - delikatny . Po cichu udałam się do kuchni zrobić śniadanie dla Mnie i Alex . Z powodu , że dziś jest niedziela dziewczynka może sobie pospać . Wyciągnęłam z lodówki potrzebne smakołyki do przyrządzenia jedzenia . Kiedy kroiłam pomidora usłyszałam zbliżające się kroki do pomieszczenia , gdzie się znajdywałam .
- Cześć Megan ! - przywitała się z uśmiechem na twarzy .
- Cześć !  - odpowiedziałam i dalej zajmowałam się czynnością jaką wykonywałam zanim weszła do kuchni. 
- Co dziś robimy ? 
- A co chcesz robić ? - zapytałam podając talerz z kanapkami dziewczynce . - Dziś popołudniu idziemy do Emmy . 
- A przed południem ? 
Ehh.. Co można z takim dzieckiem robić ? 
- Jest taka fajna pogoda może pójdziemy na spacer do parku?
Dziękuje za pomoc Alex .
- No dobrze . Zaraz po śniadaniu posprzątam i wybierzemy się do parku . Pasuje? - rzekłam biorąc kęs kanapki .
- Tak . - odpowiedziała .

*

Zaraz po śniadaniu jak obiecywałam poszłyśmy do parku . Pogoda jak na jesień w Londynie była piękna . Wszystkie drzewa dookoła były w złotych kolorach . Lubię taką jesień , a nie taką co pada cały czas . Alex zbiera liście , a ja obserwuję dziewczynkę z pobliskiej ławki . Bardzo spodobało się jej wyjście na świeże powietrze . Z zamyśleń wyrwał mnie krzyk dziewczynki . Zauważyłam , że dziewczynka przestała zbierać " bukietu z liści " i płacze oraz obok niej jakiegoś mężczyznę z psem . 
- Alex? - Co się stało?? - spytałam podbiegając do siostry przyjaciółki .
- Ten .. pies skoczył na mnie .. i pobrudził mi kurtkę .. - podeszła do mnie wtulając się  , a ja spojrzałam na mężczyznę , raczej chłopaka , który wpatrywał się na nas trzymając psa .
- Przepraszam bardzo .. Scooby nie chciał . - uśmiechnął się brunet .
Był to wysoki brunet . Miał na głowie "rozpiździel " z włosami a ubrany był w dżinsową kurtkę i czarne rurki . Zauważyłam też , że nie posiadał skarpetek . Co za człowiek ?
- Jestem Louis - podał najpierw Alex dłoń i później mi .
- A ja Alex - uśmiechnęła się do chłopaka .
- Megan . - dodałam .
- To może chociaż wynagrodzę te szkody jakie wyczynił mój pies i zaproszę Panię na ciepłą czekoladę ?
- Tak! Tak! Ja idę ! - krzyknęła dziewczynka .
- Ohhh Alex .. Innym razem Co?
- Megan no proszę cię ! - popatrzała na mnie swoimi brązowymi oczętami .
- Może innego razu już nie będzie . Ohh Meg! No chodź ! - odezwał się do mnie chłopak , jakby byliśmy starymi , dobrymi kumplami . 
Nie miałam wyjścia . Zgodziłam się dla świętego spokoju .
- No dobrze . - rzekłam po ciszy  jaka trwała dla mojego zastanowienia się . 
Po wypowiedzianych słowach radość Alex była niesłychana! Zaczęła się cieszyć jakby wygrała bilet do Disneyland'u . Chwyciłam ją za rękę i udaliśmy się do pobliskiej kawiarni .

*

Dużo się dowiedziałam . Louis mieszka sam . Wyprowadził się od rodziny mając 16 lat . Okazało się również , że jest wielkim imprezowiczem . No i bardzo zabawnym człowiekiem . Z mojej perspektywy Alex bardzo się podoba chłopak . Dużo z nim rozmawia , a ja siedzę na boku i tylko popijam tą ciepłą czekoladę.
- Co ty na to Megan? 
- Co ? Co? Ja? Przepraszam zamyślałam się ..
- Nie myśl tak bo nie zmądrzejesz . - uśmiechnął się chłopak . - Pytałem czy wybierzecie się jutro ze mną i psem na spacer?
- Jutro?
- Tak jutro! Alex już się zgodziła . - ponownie się uśmiechnął .
- Jutro Alex idziesz do szkoły .. - A ja .. - przerwał mi .
- Szkoła nie zając . Nie ucieknie .
- A ja na Uczelnie . Może kiedyś zaś . - uśmiechnęłam się i zaczął dzwonić telefon .
Nie był to mój tylko Louis'a .

* Harry *

Siedziałem w samochodzie pod domem tego Idioty . Czekam na niego już 15 minut . Cholera nie robi to się śmieszne . Postanowiłem zadzwonić . Wybrałem jego numer i nacisnąłem zieloną słuchawkę .
- Louis Palancie ! Mógłbyś już wyjść z tego pieprzonego domu?? 
- Cześć Harry! Sam jesteś Palantem . Nie bo nie ma mnie w domu . 
Słyszałem ten pieprzony zaciesz po drugiej stronie . Obiecuje kiedyś go za to zabiję .
- To gdzie kurwa jesteś !? 
- W kawiarni . 
- Jakiej!? Przecież ich jest tysiące w Londynie .
- Ta gdzie zawsze chodzimy na ciepłą czekoladę .
- Przecież Ja z tobą nigdy nie byłem na ciepłej czekoladzie!?
- Wooodston Street 45 , kawiarnia " Neeleds " . 
- Jestem za 15 minut . - rozłączyłem się i rzuciłem iPhone na siedzenie pasażera . 
Po kilkunastu minutach naszej idiotycznej rozmowy z Louis'em wiedziałem w końcu gdzie się znajduje . Minął dokładny kwadrans i byłem na tej ulicy rozglądając się za jakąś kawiarnią o nazwie Neeleds . Kto wymyśla takie chujowe nazwy ? Podjechałem pod wyznaczone miejsce . Zaparkowałem zaraz przy wejściu . Ze samochodu przez szyby ujrzałem Louis'a , który rozmawiał z jakąś małą dziewczynką .. Pedofil jeden !I jeszcze ujrzałem...Megan ! Kurwa co On z Nią tu robi?! Szybkim krokiem wysiadłem z Range Rover'a . Jeszcze musiałem ominąć go , aby się tam dostać . I wtedy spojrzałem na Nią .

Siedziała przy oknie i udawała , że słucha . Kiedy byłem bliżej okna ujrzała mnie . Patrzała się na mnie  z niedowierzaniem  swoimi błękitnymi oczkami . Oh Kochanie powiedz mi skąd się wziął taki piękny Anioł jak Ty . Wszedłem do środka . Od razu zderzyłem się z zapachem kawy czy ciasta . Wyglądała na nie wielką kawiarenkę . Na samym końcu przy stoliku czteroosobowym siedzieli moi ukochani . 
- Witam wszystkich ! Louis mogłeś powiedzieć , że siedzisz z takimi pięknymi dziewczynami .
- To się ma szczęście ! - uśmiechnął się Louis .
- Cześć Jestem Harry , a ty kochanie jak się nazywasz . - ukucnąłem przy małej dziewczynce .
- Alex .. To ty jesteś tym nowym znajomym Megan? - spytała .
Spojrzałem na dziewczynę . Nie wiedziała co powiedzieć tylko wpatrywała się we mnie i wsłuchiwała się w każde słowo Alex bodajże .
- No tak . Cześć Megan . - podszedłem do dziewczyny . Liczyłem na buziaka na przywitanie , lecz podała mi tylko rękę .
- Cześć Harry .
Zająłem miejsce obok przyjaciela . Już myślałem , że Louis powie , że musi kończyć te milutkie spotkanie , ale NIE! Siedzieliśmy tu jeszcze dobre 30 minut .

*

Z powodu tego , że brunet opowiada jakieś nadęte głupoty cały czas wpatrywałem się w Megan . Co chwilę spoglądała na Louis'a robiąc znaki , że słucha i popija coś ciepłego z kubka . 
- Louis dziękujemy za spotkanie , na nas już czas . - uśmiechnęła się wstając z krzesła .
- Ale Me.. - zaczęła dziewczynka podnosząc swoje ciało .
- Nie Alex . Jesteśmy spóźnione . Twoja siostra na nas czeka . 
Również wstała zakładając kurtkę . Mała podbiegła do Tomlinson'a przytulając go oraz do mnie wyciągając do mnie rękę . Ścisnąłem jej delikatną , drobniutką dłoń a następnie podbiegła do Meg i wyszły z kawiarni . 
- Fajna ta Megan . Nie? - odwrócił się w moim kierunku Louis .
- Yhmm. Możemy drogi przyjacielu porozmawiać ? 
- Zamieniam się w słuch . - uśmiechnął się biorąc łyk cieczy znajdującej się w kubku . 
- Nie tu .. - odpowiedziałem i pośpiesznie wstałem jak i wyszedłem . 
Po prostu dostaje kurwicy . Ona jest MOJA . 
Gwałtownie wsiadłem do bryki i czekałem na Niego . 
Wściekłym wzrokiem obserwowałem każdy jego ruch . Wyszedł z miejsca publicznego z uśmiechem na twarzy pakując na tylne miejsca Scooby'ego . Po chwili trzasnął drzwiami i czekał , aż coś powiem .
- Masz przerwać tą znajomość . - otworzyłem okno i zapaliłem papierosa .
- Jaką znajomość ? 
- Z Megan Idioto . 
- Styles , a co kolejna do kolekcji? 
- Tak - syknąłem i włączyłem silnik . 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie za opóźnienie , ale mam mało czasu , żeby coś napisać .
Raczej będę dodawać w WEEKEND !
Do zobaczenia ! 
+ Miłego tygodnia :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz