piątek, 9 października 2015

Rozdział: 49 - Plan A.

Niedziela. Kolejny nowy dzień, koniec weekendu i kolejne nowe spotkanie z Niall'em. Siedzę skulona na kanapie patrząc na wyłączony telewizor wiszący na ścianie. Wszystko co zrobię będzie dla mojego dobra. Przecież..? Go tak bardzo nienawidzę? Ale jednak kocham. Co zrobiłam źle,że mnie bóg tak ukarał? Ja wiem, wie to Horan i inni ludzie na tym świecie,ze tego nie zrobię. Głupia ja podjęłam decyzję,która może być ostatnią decyzją w moim życiu. Nie zrobię tego. Jedynym wyjściem będzie powiedzenie wszystkiego Styles'owi. Tak właśnie zrobię to. Powiem mu. Myśląc o tym wszystkim spojrzałam na szklaną ławę,gdzie wibrował iPhone. Kątem oka zauważyłam nazwisko Nialla. Sięgam go i odbieram.
- Cześć cukiereczku. Ubierz się wygodnie, ktoś ode mnie czeka na Ciebie. Masz minutę. Do zobaczenia.- rozłączył się.
Spojrzałam na zegar. 12.45 Wstałam podchodząc do szafy gdzie leżała broń oraz kurtka. Nałożyłam na siebie niebieską czapkę,kurtkę a splówę włożyłam do kieszeni. Będzie ciekawie. - pomyślałam i wyszłam z domu.




Harry


Szedłem ulicą w kierunku domu Megan, gdy nagle zobaczyłem blondynkę ubraną w skórzaną kurtkę,błękitną czapkę i w towarzystwie jakiegoś mężczyzny wsiadła do samochodu. Widząc po napisie trzech czerwonych "xxx" skojarzyłem fakty do kogo koleś należy.
Od razu spisałem rejestrację i wybrałem numer Guzmana.
- Co jest?
- Dowiedziałeś się coś na temat?
- Czemu nie powiedziałeś,że tu chodzi o Megan?
- Daj spokój to jest mniej ważne. Wiesz coś?
- Przyjedź. Dużo się dowiesz.
- Zaraz będę.- rozłączyłem się przebiegając na drugą stronę,gdzie zaparkowałem auto. Chwilę później wpakowałem się do niego i odjechałem.


Po nie całych dziesięciu minutach zajeżdżam na dzielnicę Mike,który stał na tarasie paląc papierosa. Wyparowałem z czterokołowca widząc chłopaka.
- Chodź!- krzyknął i wszedłem do domu a następnie zeszliśmy do jego" piwnicy".
- Słuchaj to jest pilne. Streszczaj się.
- Lepiej będzie jak to sam zobaczysz. - usiadłem na fotelu patrząc na nagranie.

"- Co tu robisz? 
- Nie chciałem cię budzić. -  Chyba będę przychodził codziennie rano do Ciebie.
- Jak tu wszedłeś?
- Normalnie wiesz moi ludzie zdążyli przeszukać samochód Styles'a zabierając ci klucze i jeszcze zdążyli dorobić jeden.
- Możesz już wyjść?
- Oj kotek no.. Przyszedłem na śniadanie..
- Ups. nie wydajemy.
- Skończmy pieprzyć o głupotach przyniosłem parę prezentów i informacji.. A i jeszcze jedno. Ja mówię a Ty słuchasz. Zrozumiano?
- Chyba pośpieszymy się co do naszej sprawy. Nie chce mi się czekać a Tobie będzie łatwiej. Przy okazji przyjedzie po Ciebie jutro ktoś z moich ludzi i zabiorą cię na mały pokaz.
- Na co?
- Mówiłem kurwa,że Ja mówię!? Jak się już pytasz no to pokażą ci jak się zabija,strzela i takie tam.
Przywiozłem ci małe prezenciki.
- Czemu cukiereczek?
- A co nie podoba się?
- Ani trochę.. Coś jeszcze.
- A to chyba gwiazda wieczoru. Uwaga.. Nie podglądaj tadadadada!!! ASG HK USP jedna z najlepszych broni dla początkujących..
- Nie chce tego. Ani tej kurtki a już na pewno nie broni. Nie zrobię tego rozumiesz! Wypisuje się z tego. Nie chcę i tyle.Możesz mnie nawet zabić nie zależy mi już na tym życiu..
- Ojej jakie rozczulania. Oj nie kochana.. Zgodziłaś się więc go zabijesz! Rozumiesz?! I mnie to zbytnio nie interesuje jak go bardzo kochasz. Rozumiesz? Styles ma zginąć nawet jakbyś miała to zrobić jutro.- Oszczędzę ci tego życia. Przy kolejnym spotkaniu masz nie być taka rozczulona nad jego życiem. - Jesteś w gangu. Masz być silna, zero płaczu, zabijanie ludzi to nasze hobby słyszysz.
- Nie Niall to nie Ja! To moja druga strona. To ta lepsza storna Megan. Tamta szalona Megan dla której życie jest jedną godziną. A przed Tobą stoi ta inna Megan. Ta,która ma narzeczonego, studiuje i ma złamane serce przez Styles'a,
- Przestań się nad sobą rozczulać. Do usłyszenia! "

Naglę widzę rękę Mike,która wciska stop. 
- Kurwa. Co my teraz zrobimy?
- Harry nie mam pojęcia. 
- Jak ona mogła się na coś takiego zgodzić? No cholera?! Przecież mnie kochała?! 
- Uspokój się. Musimy zrobić dziś jakieś spotkanie na ten temat. Raczej nikt nie chce,żebyś zginął.
- Ta.. Zadzwoń do kasyna,żeby wszystkich poinformowali,że zebranie za pół godziny w moim biurze. Ty też..A i macie ściągnąć Hemings'a,w końcu chodzi o życie jego Narzeczonej.- pokazałem palcem wchodząc na parter. Jak Ja mogłem to przeoczyć,że Niall jest zdolny do szantażu. Dlaczego Ona nie chciała mi tego powiedzieć.?Wyszedłem na dwór wciągając papierosa,którego umieściłem w ustach. Byłem na maxa wkurzony, jeśli coś Megan się stanie nie ręczę za Niego. Zabiję. Usiadłem do samochodu kończąc fajkę i następnie odjechałem do kasyna.


Megan


Stałam na środku hali. Dookoła było ciemno. W jednej chwili słyszę kroki i mocne światło. Na przeciw mnie stanął Horan trzymając za kaptur jakiegoś starszego mężczyznę. 
- Cześć Meg. Obiecałem ci pokazać jak się posługuje tą zabawkę. Masz przy sobie? - spytał puszczając faceta,którego ciało upadło na ziemię. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo jest zmasakrowany. Wyciągnęłam broń a Niall się uśmiechnął. 
- Słuchaj bo ten facet wisi mi trochę kasy. I jak myślisz? Nie oddał mi. Więc chcę,żebyś zrobiła z nim porządek. 
- Nie zrobię tego.- szepnęłam.
- Co mówisz bo nie słyszę? - podszedł do mnie łapiąc moją rękę. - Co powiedziałaś?
- Nie zrobię tego!- krzyknęłam mu prosto w twarz. - Możesz mnie zabić. Nie chcę tego. 
- Co już tak szybko się chcesz żegnać z życiem. Ojj. nie tak łatwo. Jak go nie chcesz to okej. Sam to zrobię.- spojrzał na mnie mając wycelowana broń w mężczyznę i naglę widzę tylko drgnięcie ciała i dookoła krew. 
- Silny,Lewy posprzątać mi to!- krzyknął ciągnąc mnie za rękę.
- Jesteś silna. Ale wiem,że wymiękniesz w swojej zajebistej misji. - popchnął mnie o ścianę opierając swoim ciałem. Byłam przyciśnięta przez niego. Czułam go wszędzie,w każdym miejscu.Moje serce przyśpieszyło tępo, oddychałam coraz szybciej licząc na zły krok ze strony chłopaka.
- Słuchaj jutro o dwudziestej czwartej masz tu zwabić Styles'a. Na środku będzie stało krzesło. Tam ma usiąść. Dokoła będą ukryci moi ludzie na wszelki wypadek. Jeśli czegoś się dowie zginiecie oboje zrozumiano.- kiwnęłam głową i się odsunął.- A teraz cię odwiozę. - złączył moją dłoń prowadząc do jego białego Range Rover'a. Usiadłam na miejscu pasażera obok Niall'a. Boję się. Jego, jutra, Harry'ego. Muszę coś zrobić. Powiedzieć, wymyślić. Nie mogę po prostu tu go przywieźć bez powodu i nagle wyciągnąć broń i go zabić. Wpatrzona w drogę między lasami myślałam,że to koniec. 
Albo zabiję Harry'ego, albo zabiją nas oby dwóch. Nie myślałam,że tak będzie wyglądać moja przyszłość. Odkąd Luke wyjechał w trasę i nie ma go w domu czuje się bez silna. Może już go nie zobaczę? Może moje życie skończy się mając dwadzieścia jeden lat? Może to jest sen? Może to co mnie spotkało od ostatniego roku nie istnieje? Może moje życie dalej się ciągnie w Homles Chapel u boku Mamy i Taty? Może wcale mnie nie ma w Londynie? Może jest tu jakaś tajemnicza szafa jak w Opowieści z Narnii? 
- Co tak myślisz? 
Odwróciłam głowę widząc poważną minę Nialla,której nigdy dotąd nie widziałam. 
- Niall nie chce tego. 
- Boże Megan ,ale zgodziłaś się? Co ci poradzę. - zobaczyłam Big Ben'a wiedząc,że jesteśmy blisko kamienicy.
- Jesteś mordercą.- zatrzymał się obok mojego budynku,w którym mieszkam.
- A kurwa się pytam kim jest Harry? Sądzisz dalej,że jest grzeczny,miły i w chuj dziany bo pracuje w firmie? Przecież sama wiesz,że On i Ja to jeden temat. To jeden świat. My jesteśmy mordercami i lubimy zabijać takich ludzi jak wy Megan. - wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami.- Do jutra cukiereczku.- usłyszałam Jego śmiech i weszłam do wnętrza kamienicy wchodząc na schody,które mają mnie zaprowadzić na trzecie piętro. Wyciągnęłam kluczyki od mieszkania wybuchając płaczem. Nie dam rady. Nie chcę, nie zrobię tego. Wszystko jest bez sensu. Może sama z sobą skończę. Będzie łatwiej. Harry przeżyje. Weszłam do środka wyciągając broń. Była dosyć ciężka, miała pełny magazynek, czyli była do mojej dyspozycji. Nie chcę popełnić samobójstwa,ale chyba to będzie najłatwiejszy Plan jaki mogę wymyślić. Podniosłam ją do głowy z prawej strony. Szlochając słyszałam tylko ciszę i tykanie zegarka. Przepraszam cię Mamo, pewnie patrzysz z góry. Wybacz Tato,że od roku wprowadzam cię w kłamstwo. Wybacz Luke i Harry,że mnie pokochaliście. - mówiłam sobie w myślach kiedy nagle widzę jak do mieszkania wleciał Harry z Dave'm.
- Megan rzuć to. 
- Skąd wiesz,że chce się zabić. W ogóle co tu robicie?
- Zamontowałem podsłuch w twoim mieszkaniu, martwiłem się o Ciebie.- wolnym tempem podchodził do mnie.
- Harry Ja nie chcę tego. 
- Spokojnie nikogo nie zabijesz. Jeśli chcesz. Zasłużyłem. Ale nie siebie. Mamy plan słyszysz?
- Ale to jest bez sensu. - zaczęłam się od niego odsuwać coraz więcej wylewając łzy.- On mnie zabije jeśli tego nie zrobię. 
- Megan mamy plan nic się nikomu nie stanie oprócz Horan'a. A teraz oddaj mi broń.- spojrzałam na Dave,który próbował do mnie podejść. - Zaufaj mi. - wyciągnął dłoń.- Oddaj. Zobaczyłam obok niego Styles'a,który był przestraszony jeszcze bardziej niż Ja. Widząc to wszystko upadłam na kolana wyrzucając broń,gdzieś w stronę salonu.Momentalnie poczułam jak Harry mnie podnosi i mocno obejmuje.
- Aniele jak mogłaś..- szepnął mocno ściskając moje ciało dodając pocałunek w włosy.


" Dlaczego nie potrafiła po prostu zapomnieć o nim. Dlaczego każda sekunda jej życia przepełniona była szaloną obsesją na jego punkcie? Bo przecież nie można tego nazwać miłością. Nie… Na pew­no nie. Za to co on jej zrobił. Uczucie miłości zostało zastąpione nienawiścią. Tylko czemu ta nienawiść czasami mieszała się z uczuciem współczucia? Przecież to dwie cholernie odmienne sprawy. Nienawiść  współczucie. No tak… Jest tylko facetem, więc czego można się spodziewać po jego nader ograniczonym umyśle. (nie mówię tu o mężczyznach u których przeważa jakiś tam pierwiastek kobiecy Jing…, albo Jang… nie pamiętam dokładnie).
Jak ona się czuje? A jak się ma czuć poniżona do granic możliwości kobieta zbluzgana, zmieszana z błotem. Więc czego mu współczuje? Co on w ogóle jej zrobił że opanowała ja nienawiść?"

------------------------------------------------------------------------------------------

WITAM!

Bardzo podoba mi się rozdział. Miał trochę inaczej wyglądać,ale moja koleżanka dopadła wersję roboczą i chciała,aby tak został. Może się wam trochę nie podobać,ale liczę,że przeczytacie. 

Planuje zacząć pisać kolejny blog. Tym razem chce zakończyć fajne historię o 1D. Przechodzę na normalne postacie. Mój pomysł na blog. Ja już coś dodam dam tu notkę,może kogoś zainteresuję :)

CZYTAMY? :D

WIDZIMY SIĘ ------> 23-25 Października

Jeśli chodzi o koniec bloga będzie o około jeszcze 20 rozdziałów może mniej :> 

xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz