piątek, 7 listopada 2014

Rozdział : 7

Szliśmy w ciszy . Luke nic nie mówił , Ja sama też się nie odzywałam . Byłam zaskoczona tym co widziałam. Cholera dlaczego zawsze wpadam na takich facetów? Trzeba mieć pecha . Dlaczego? Rozglądałam się po okolicy . Byliśmy już parę metrów przed kamienicą . Chcę jak najszybciej się w niej znaleźć i mieć święty spokój . Nic mi do szczęścia nie jest potrzebne , aczkolwiek chciałabym jeszcze chłopaka , który będzie mnie kochać i szanować . Zatrzymałam się pokazując palcem na budynek .
- To tu . - powiedziałam i również chłopak się zatrzymał .
- Dzięki za ( ani to randka ani koncert ) spotkanie ( uznałam , że będzie to pasowało ) .
I teraz jak się tu z nim pożegnać ? Postanowiłam iść na prosty sposób po prostu podeszłam i przytuliłam go .
- Dobranoc Megan ! - krzyknął kiedy wpisywałam kod .


*

Wstałam o 7.30 z lekkim opóźnieniem niż zawsze , ale ważne , że wstałam . Ubrałam szary sweter we wzorek " mustache " i czarne spodnie a do całości dobrałam czarne vansy .  Byłam gotowa do wyjścia . Jeszcze zabrałam tylko torbę z książkami i opuściłam mieszkanie jak i kamienice . Dzisiejsza pogoda była dosyć . Świeciło słońce było około 18 stopni . Jak na październik - Idealnie . 
Idąc ulicami obserwowałam ludzi . Każdy gdzieś się śpieszył robiąc wszystko na raz . Tu telefon , tu kawa i jeszcze ciężka torba . Czy tak musi wyglądać każdy dzień w tygodniu? Dlaczego tak właściwie jesteśmy tak zabiegani? Czemu nie możemy robić wszystkiego ze spokojem ? Myśląc o tym wszystkim zauważyłam , że ja tylko nie pasuje do otoczenia na ulicy . Wszystko dookoła mnie dzieje się tak szybko , że nawet nie skapnęłam się , że jestem pod College'm . Własnie minęłam stary metalowy płot i kilku studentów . Tak właśnie wygląda życie studenckie . Czy jest ciekawe? Raczej nie , aczkolwiek od początku liceum czekałam na te czasy , a teraz? Zbrzydło mi się . Chyba coraz więcej nauki wpływa , źle na mnie . Nagle w oddali zauważyłam drugą kumpele , którą od kilku dni nie widziałam . 
- Ann co ty robisz? 
- Czytam notatki . - powiedziała pokazując zeszyt . - A co u ciebie? 
- W porządku , chociaż .. bywało lepiej .
- Jak tam Emm? 
- Wydaje mi się , że nie długo wróci do nas - uśmiechnęłam się siadając obok brunetki .
- Jak tam randka z Lukiem? - szturchnęła mnie " tzw. z bara"
- Co? 
- Cały College o was mówi .

Przewróciłam oczami .

- Ohh. Tylko się z nim spotkałam .
- Tylko? 
- Tylko! - krzyknęłam i wybuchłyśmy śmiechem . 
Jeśli chodzi o Anne? To super dziewczyna . Poznałam ją razem z Emmą w wakacje podczas zabawy na plaży . Później zaczęłyśmy się systematycznie spotykać , a kiedy zobaczyłam na listę miejsc na malarstwo i zobaczyłam , że jesteśmy we trzy no to już sobie pomyślałam - Będzie ostro! I tak właśnie jest! Zazwyczaj się razem trzymamy , imprezujemy i spędzamy czas wolny . Taka " trójca święta" . 

Rozbrzmiał się dźwięk dzwonka .

- Gotowa? 
- Zawsze , aczkolwiek Pan Smith powiedział , że mnie zabije jak sobie nie przypomnę rodzaju malarstwa z epoki renesansu . 
- Hahahahaha . Szczerze? Sama nie pamiętam . - dodałam wchodząc do środka sali .

*

Zaraz po skończonych zajęciach wybrałam się po Alex i prosto do szpitala . Podczas kierowania się do Emmy dziewczynka opowiadała mi wszystko dokładnie co robiła u przyjaciółki . Z jednej strony jej zazdroszczę , wolałabym bitwę na poduszki i zabawa w chowanego niż te spotkanie z Lukiem i aferę w szkole . 
- No i później poszłyśmy spać . - skończyła mówić siostra przyjaciółki kiedy weszłyśmy do odpowiedniego oddziału . Zmierzając długi o białym kolorze korytarz w końcu dotarłyśmy do sali 201 . Nic się nie zmieniło . Dalej leżała tam przyjaciółka , która od samego wejścia wpatrywała się w nas . Oprócz tego , że łóżko mamy Harry'ego było puste , a On sam siedział przy nim grzebiąc coś w telefonie . Nawet na mnie nie spojrzał . Nie to nie? Łaski bez . 
- Cześć! - ucałowałam jej policzek i usiadłam na taborecie obok łóżka . 
- Za ile masz wyjść ? - spytałam .
- Nie wiem do końca . - uśmiechnęła się lekko słuchając tego co mówiła jej młodsza siostra .
A ja w tym czasie wyłączę się ze " świata żywych " myśląc o Loczku . Dlaczego Dalej siedzi w mojej głowie? Hmm. Może dlatego , że jest przystojny , zbudowany i .. No jest zajebisty . Tyle . 
- Co z kim?! Megan!
- Co , co co? - spojrzałam na dziewczynę . Oby dwie wpatrywały się w moją postać .
- Z kim to się spotykasz ?
- Ojejku tylko jedno spotkanie z Hemmings'em . Nic wielkiego .
- Wróciliście do siebie?
Nagle usłyszałyśmy jak ktoś wyszedł z sali . Nie Ja , Nie Alex i na pewno nie Emma , czyli Harry? 
- Oszalałaś!? 
- Tak tylko się pytam! 
- Harry już poszedł? - usłyszałam głos kobiety . 

Odwróciłam się .

Była to Mama Harry'ego . Ze zdziwieniem wpatrywała się w nas.
- Poszedł chwilę temu . - odpowiedziała jej przyjaciółka .
- Rozumiem . - położyła się w swoim łóżku .
- Na nas już czas Alex , Emma musi odpoczywać . 
- Już odpoczywam . - uśmiechnęła się , a my zaczęłyśmy się zbierać .
Minęło kilka minut a my już byłyśmy w trakcie drogi powrotnej do domu . Zastanawia mnie jedno . Czemu Harry tak nagle , gwałtownie wyszedł? Może podsłuchiwał rozmowy? W oddali widziałam miejsce gdzie mieszkam . Szybkim krokami długi odcinek przemierzyłyśmy dosyć szybko i dopiero po chwili ujrzałam przy uliczce chłopaka .
- Możemy porozmawiać ? - momentalnie podszedł do mnie .
- Dobrze , wejdziesz do środka?
- Nie , nie . To zajmie chwilę .
- Alex masz tu klucze i idź już do domu . Dobrze? 
Dziewczyna zabrała ode mnie klucze i udała się na górę .
- O co chodzi? - spytałam pierwsza.
- Chodzi o Luke'a . Spotykacie się ?
- A czemu? Przecież masz dziewczynę . - odpowiedziałam z niezadowolonym głosem .
Właśnie w tym momencie zabolało mnie serce . 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej!
Hmm. Może jakiś komm? :3
Do next weekend'u ♥




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz